 |
czy prawdą jest twoje słowo każde?
|
|
 |
chcę ciebie w zamian, bo to ty jesteś tym wszystkim
|
|
 |
Nabroiłam. A wszystko zaczęło się od tego, że się zakochałam.
|
|
 |
wszystko jest ostatnio przykre
|
|
 |
Każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt w wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na każdy dzień. Kiedy wieczorem kładziemy się spać niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień; to czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj
|
|
 |
Wiesz, kiedy możesz być pewien, że ktoś Cię kocha? Kiedy idziesz środkiem korytarza z uśmiechniętą miną, a ona podchodzi i pyta, co się dzieje, gdyż widzi, że tylko udajesz, że to perfekcyjna gra pozorów. Kiedy z każdym problemem otrzymujesz jej pomocną dłoń. Kiedy ma do Ciebie zaufanie i opowiada Ci każdą życiową historię, śmiejąc się przy tym do łez. Kiedy razem płaczecie i uśmiechacie się. Kiedy na swój widok wasze serca biją szybciej, a wasze oczy zyskują ten magiczny blask. Kiedy patrzycie zawsze w tym samym kierunku. Kiedy się kłócicie, aczkolwiek uwielbiacie się również godzić. Kiedy tęsknicie za sobą i czujecie bez siebie tę cholerną pustkę. Kiedy jej szczęście jest dla Ciebie ważniejsze, niż Twoje własne. Kiedy kocha Cię naprawdę? Gdy oddaje Ci swoje serce, nie oczekując nic w zamian. [igb]
|
|
 |
Nie zrozumiesz, jestem dość paradoksalna. Uwielbiam sprawiać ludziom radość, kiedy się uśmiechają, kiedy są szczęśliwi, ale nienawidzę patrzeć na ich szczęście. Nienawidzę patrzeć na coś, czego mi brak, jednak czuję satysfakcję, gdy dzięki mnie czują spełnienie. Chyba rozumiem, zwyczajnie niemożliwym jest dla mnie patrzeć na cudze szczęście, które omija mnie szerokim łukiem. [igb]
|
|
 |
A co byś zrobiła, gdybym zniknęła? Gdybym nie pojawiła się w miejscu, w którym ciągle na Ciebie czekałam? Co, gdybyś nie widziała już więcej mojego uśmiechu, gdybyś musiała patrzeć w inne oczy? Widziałabyś w nich swoje odbicie, czy raczej pustkę, której po mnie nikt Ci nie wypełni? Powiedziałabyś innej osobie, że ją kochasz? No powiedz, umiałabyś kogoś jeszcze pokochać? A gdyby okazało się po kilku dniach, że jeszcze żyję, aczkolwiek leżę w szpitalu? Że mnie znaleźli? Co, gdyby zadzwonił telefon: "jest w szpitalu"? Pojawiłabyś się w mgnieniu oka obok mojego szpitalnego łóżka? Chwyciłabyś mnie za rękę, czy raczej poczęłabyś mnie całować, jak wtedy, gdy zobaczyłyśmy się po raz pierwszy? Odnalazłabyś znów mnie? Żałowałabyś, że nie było Cię, kiedy nie miałam siły? Zamieszkałabyś ze mną, poświęcając mi każdą minutę? Nie zniknęłabyś już więcej wraz z jednym podmuchem morskiego wiatru? [igb]
|
|
|
|