|
dziś patrzę na rzeczywistość, jak na żula srającego do kosza na śmieci w publicznym miejscu.
|
|
|
pasowałoby ze sobą skończyć, ale wciąż mam nadzieję, na lepsze jutro, które zmieni moje myśli ze złych, na piękne.
|
|
|
prawda jest taka, że nie lubię się uczyć, nie mam dobrych ocen, nie jestem grzeczna, nie słucham się ludzi, łamię zasady, przytulam się z wieloma chłopakami, nie mam przyjaciół, nikt mnie nie lubi.. szczerze, to wali mnie to wszystko. cały świat w tym momencie może być przeciwko mnie, wszyscy mogą mnie hejtować ile wlezie. mam wyjebane. bo co? bo moje życie i tak nie ma sensu.
|
|
|
przejmować się czyimś zdaniem? nie, nie w moim stylu.
|
|
|
tępisz mnie, bo co. bo nie interesuje mnie opinia innych? że nie obchodzi mnie życie, świat, rzeczywistość? cały świat może mnie nienawidzić, to i tak mam w dupie. i tak kiedyś umrę.
|
|
|
cały czas dorastam. nie jestem już malutką dziewczynką, którą bawią zabawy w piaskownicy, lecz nie jestem też super dorosłą laską, która ma wyjebane na wszystko i liczy się dla niej tylko hajs, fajki, alkohol, imprezy. jestem na pośrednim etapie. jeszcze przejmuję się opinią innych, zakochuję się w pierwszym lepszym ładniejszym chłopaku, płaczę z byle powodu, buntuję się. to minie, wiem. ale już za długo to trwa, ciężko mi.
|
|
|
|