 |
i don`t like Valentine's Day.
|
|
 |
Wszystko mi mówi, że niebawem podejmę błędną decyzję, ale czyż człowiek nie uczy się na własnych błędach? Czego los chce ode mnie? Żebym nie podejmowała ryzyka? Żebym wróciła, skąd przyszłam, nie mając nawet odwagi powiedzieć życiu "tak"?
|
|
 |
daj mi bucha, flaszkę tequili i pięć minut.opowiem ci o swoim życiu.
|
|
 |
[...] miłość po prostu jest. Bez definicji. Kochaj i nie żądaj zbyt wiele. Po prostu kochaj.
|
|
 |
Są takie piosenki przy których zatykasz uszy i zdjęcia dla których zamykasz oczy. Są też zapachy, których wolisz nie pamiętać oraz usta, dla których zrezygnowałabyś ze świata.
|
|
 |
Kropla miłości znaczy więcej, niż ocean rozumu
|
|
 |
Dym wydzierał się z jej płuc między bolesnymi uderzeniami serca. Wpatrywała się w sms' a, którego jej przysłał. Treść widaomości? Wystarczająca by wyśmiać wszystkie marzenia nastoletniej dziewczyny.
|
|
 |
a żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.
|
|
 |
Rozglądałam się, cisza działała na mnie zbawiennie.. Zobaczyłam jakąś parę idącą za rękę, spóściłam wzrok z zamiarem szybkiego odejśćia. Nagle usłyszałam nieśmiałe "cześć", spojrzałam w górę, to był on, ze swoją nową dziewczyną. Miała ten sam uśmiech na twarzy, co ja kiedyś. "Jak się trzymasz?" zapytał. Chciałam wykrzyczeć mu w twarz jakim jest frajerem, ile wycierpiałam, jak go nienawidze... ale nie mogłam. Rzuciłam tylko, najbardziej wrednym i zdzirowatym głosem jakim umiałam "Obyś smazył się w piekle" i uciekłam. Po paru minuach biegu stanęłam, bezradna, oszołomiiona. Kucnęłam przy najbliższym drzewie i wybuchnęłam spazmatycznym płaczem. Jestem nawiwna, że dalej wierze w prawdziwą miłość. czesc 2
|
|
 |
Siedziałam w parku, na tej samej ławce, na której uświadomiłam sobie jak strasznie Cię kocham. Zapomniałam rękawiczek, niech to szlag... przemarzały mi ręce, kiedyś to ty byś mi je ogrzewał, z tym swoim anielskim spojrzeniem. Przyszłam tutaj, żeby pomyśleć, uciec od nieprzespanych nocy, mokrych od łez chusteczek porozrzucanych w pokoju, Nie miałam siły ich posprzątać. Wyciągnęłam z uszu słuchawki, ostatnio miałam w zwyczaju słuchać muzykii cały czas, w nadzieji, że zapomne o szwach ledwie trzymających się na złamanym sercu. czesc 1
|
|
 |
gdyby nie papierosy, pewnie bym zwariowała. gdyby nie Ty, pewnie bym nie paliła.
|
|
 |
-Czy ona ma zawsze takie radosne oczy?
-Nie, tylko wtedy jak Cię widzi.
|
|
|
|