 |
Zobacz. To nasza miłość. Widzisz jaka chuda, wycieńczona? Ledwo trzyma się na nogach. To my ją do tego doprowadziliśmy. Raniąc siebie na zewnątrz, próbowaliśmy zabić to coś w wewnątrz. Jednak bezskutecznie..
|
|
 |
Jeden jej uśmiech i wszyscy nagle myślą, że gra.
|
|
 |
poranki tętniące resztkami tęsknoty, błąkającej się jeszcze w labiryncie gasnących uczuć. rany rozdrapywane przez ostre jak brzytwa kanty wspomnień. opiłki potłuczonych odłamków szkła wbijające się wciąż głębiej i zapełniające pustkę po nim.
|
|
 |
, pomysl o tym ile straciles , i ile dzieki tobie ktos zyskal..
|
|
 |
, i tak zawsze bede kobieta o ktorej bedziesz marzyl przed snem ...
|
|
 |
Poczatek, wydaje nam sie najgorsza rzeza ktora nastepuje po zakonczeniu , nie chcemy wcale zmieniac nic w naszym zyciu . bo nadal tesknimy za tym co wlasnie odeszlo. Stan w ktorym tkwimy nie pozwala nam na to by stanac na nogi i powiedziec to jest czas na cos nowego dlatego glubimy sie gdzies powiedzy poniedzialkiem a sobota po to tylko by w niedziele wyjsc na spacer . i usmiechac sie na jednej z lawek w parku . oszukujemy w tej sposob siebie samych . bo tak naprawde czekamy na to by to co sie zakonczylo , jednak wrocilo chociaz w minimalnej postaci . nie chcemy wierzyc ze to KONIEC. Bo zdaje nam sie ze po tym szczesciu nie moze byc nic lepszego . a to kwestia czasu , jak otworzymy swoje serce . na nowe uczucia i emocje .
|
|
 |
- chce bys tu byl. ale zmycie z siebie zapachu twojego ciala zajelo mi jakies 5 godzin ... i chyba nie potrafie byc tylko dla ciebie cialem bo, posiadam tez dusze. .
|
|
 |
...i nagle odwrocil swoja twarz w przeciwnym kierunku jakby nie chcial slyszec o czym mowie , wlasnie w tym momencie jakbym stracila glos. od srodka wszystko krzyczalo , mialam wrazenie jakby kazdy element mojego ciala mial sie rozpasc . tylko serce bylo spokojne. dzieki tej chwili zrozumialam ze nie ma znaczenia gdzie i kim jestesmy , musimy byc poprstu dla siebie . - zlapalam go za reke i pozwolilam by czas zadecydowal za nas.
|
|
 |
I tak nawzajem zabijamy się tym naszym pozornym szczęściem..
|
|
 |
Patrzyłam jak odchodzi i czułam jak ogarnia mnie wszechwładny paraliż. Nie zrobiłam nic, żeby go zatrzymać, chociaż wystarczyłoby jedno słowo. Zapewne sądził, że milczeniem zgadzam się na ten koniec. Przecież nie wiedział, że moje płuca nasiąkły jego wydychanym tlenem i w obawie przed wypuszczeniem go, nie odważyłam się nawet zaczerpnąć tchu na jedno słowo 'zostań'. /esperer
|
|
 |
rzucił moim sercem o podłogę, a potem przyklęknął i wydarł w nim potężną dziurę, upewniając się, że pozostanie otwarta przez długie lata. chciał mieć pewność, że moje serce nigdy już nie zazna drgania przedsionków i rytmicznych uderzeń. że na zawsze pozostanie jedynie martwym narządem pompującym krew.
|
|
|
|