 |
Dobranoc.
"Zawsze doceniaj to co posiadasz, bo któregoś dnia możesz obejrzeć się za siebie i zdać sobie sprawę, że masz za sobą najcenniejszych ludzi i najpiękniejsze chwile w życiu. Doceniaj małe rzeczy, cudze poświęcenie i serdeczności, bo życie jest w stanie zabrać Ci znacznie więcej. Ciesz się każdym dniem i każdym pocałunkiem, bo nigdy nie wiesz, który z nich będzie tym ostatnim."
|
|
 |
"Okazuje się, że wszyscy jesteśmy zagubieni. Poranieni. Złamani. Wszyscy staramy się zrozumieć, o co chodzi w życiu. Czasami czujemy się bardzo samotni, ale przypominamy sobie o kręgu najbliższych. Ludziach, którzy czasami nas nie znoszą, ale nigdy nie przestaną kochać. Ludziach, którzy pomogą bez względu na to , ile razy spieprzymy i ich odepchniemy. To nasz krąg. Ci ludzie i te zmagania to mój krąg. Zatem tak, upadamy, ale robimy to razem. Podnosimy się również razem. Uporawszy się ze zmaganiami, płaczem i bólem, idziemy naprzód krok za krokiem. Bierzemy kilka głębokich oddechów i odprowadzamy się nawzajem do domu."
|
|
 |
Nowy rok. Nowe problemy nowe rozterki.
Wszystko nowe. Stara tylko ja
|
|
 |
nawet twój głos wewnętrzny ma wadę wymowy.
|
|
 |
po co marnować życie na strach przed śmiercią.
|
|
 |
nieważne ile osób zabiłam - ważne, jak się dogaduję z tymi, którzy jeszcze żyją.
|
|
 |
pewnego dnia zdobędę to życie.
|
|
 |
wszystko, co czułam, to głód. straszny głód, który mogłabym nazwać brakiem, potrzebą, bezsilnością, frustracją, pustką. prześladował mnie, zżerał, a wkrótce miał żarłocznie połknąć.
|
|
 |
gdyby ktoś mnie pokochał, nie teraz, wtedy, zanim narkotyk stał się wszystkim.
|
|
 |
odczekać sześć godzin, albo kilka dni, parę miesięcy, rok. potem znowu zaświeci słońce.
|
|
 |
zamknął jej ciało w żelaznym uścisku. doskonale znała smak pożegnań.
|
|
 |
pamiętam ten dzień. siedziałeś obok mnie. powiedziałam prawie bezgłośnie, abyś mnie przytulił. szybko wstałeś, podniosłeś mnie, przyciągnąłeś blisko do siebie, po czym mocno ścisnąłeś. trzymałeś mnie tak mocno, że nie mogłam oddychać, wiedziałeś to, a mimo to ściskałeś mnie coraz mocniej. czułam wtedy na swojej szyi twój ciepły, przyspieszony oddech i mocne, także przyspieszone bicie twojego serca na sobie. biło tak silnie, że chociaż go nie słyszałam, wyobrażałam sobie jego odgłos. było głośne, przyspieszone, ale jednak spokojne. brakuje mi tych czasów.
|
|
|
|