 |
Te słowa miały ponadludzkie znaczenie. Wydawać by się mogło - zbyt odważny przekaz, zbyt pewny wydźwięk. Za duże obietnice. Za wielkie i bezwzględne zaufanie. Nadmiar wiary, dystansu. Zbyt szerokie uśmiechy w całym tym gównie. I po tych słowach powinieneś wiedzieć, rozumieć, powinieneś mieć własną przeszłość przed oczami, tamte momenty, tak, te, pamiętasz. Bezwzględnie, do ostatniego tchu. Miłość - kurwa, jak to banalnie brzmi przy tym, czym jest.
|
|
 |
Rok 2009. Inne zasady. Różne prawa. Mógł wbijać niewidzialne kołki w moje serce, gnoić mnie za plecami, mnie - tą swoją królewnę. Zero kontrataku, byleby był, nie odchodził. Ten chłopak za którego dałabym pokroić sobie serce i każdy inny organ, ten bez zasadach, skreślony przez ludzi wraz ze wszelkimi szansami. Nazwijmy to po imieniu, czemu nie. Zdradzał? Nieraz. Wszystko było dla zabawy? Nie inaczej. I zastanówmy się, czy to moje serce pokochało za mocno, czy jest po prostu pełne miłosierdzia i wybacza wszystko - nie wiem, spekuluj. Druga szansa w pewnym tego słowa znaczeniu. Osiem miesięcy przy tym człowieku, który rozpierdala się mentalnie pytaniem, jak mógł mi to robić i nie doceniać. Osiem miesięcy najlepszego szczęścia.
|
|
 |
Uzależniłam się od Ciebie i obawiam się , że nikt jeszcze nie wynalazł skutecznego lekarstwa na moją chorobę.
|
|
 |
Jest w nim coś tak niesamowitego, nieziemskiego. Coś co nie pozwala choć na chwilę oderwać oczu od jego osoby. Tęczówki, w których widnieje masa radości i dłonie, które dają bezpieczeństwo. Usta, które tak nieziemsko wypowiadają najbanalniejsze słowa. Serce, które kocha.
|
|
 |
Życie tylko wtedy ma sens, gdy mamy z kim dzielić uczucia.
|
|
 |
W każdym Twoim uśmiechu znajduję kawałek nieba.
|
|
 |
I przede wszystkim każdy ma prawo do posiadania marzeń, bo marzenia są najświętszą częścią nas samych, tą częścią, w której na zawsze pozostajemy dziećmi, częścią najczystszą, niezależnie od tego, co człowiekowi może się w życiu przytrafić.
|
|
 |
Tonę w Twoich piwnych tęczówkach kochanie.
|
|
 |
To nierozsądne, ale miło było Cię spotkać.
|
|
 |
Po tym wszystkim co było, jak bardzo Cierpiałam ,skulona jak pies czekałam na Jego powroty-bezskutecznie, a kiedy wracał, to tylko po to by znów odjeść, wieczne ''niemamczasu'' znałam lepiej niż Jego wyraz twarzy gdy się uśmiechał.Mimo to, potrzeba czucia Jego obecności rozdziera serce bardziej niż wszystkie rany ,które mi zadał.
|
|
 |
Kocham to , jak w środku naszego pocałunku , czuję jak się uśmiechasz.
|
|
|
|