 |
Jestem psychiczna , rozpierdolona nawet błahostki doprowadzają mnie do szlochu. No kurwa pojebana jakaś.
|
|
 |
Muszę wszystko ukrywać, dusić w sobie.
|
|
 |
I obiecaj , że mnie złapiesz jeśli zacznę spadać..
|
|
 |
Chyba przyzwyczaiłam się do tej samotności, nie mam tej wiary. Nie potrafię nie chcę mieć tej pieprzonej nadziei.
|
|
 |
Weź się w garść, dasz radę. A jak nie to chuj.
|
|
 |
Rozczulam się nad sobą kurwa, gdzie jest ta silna kobieta Ja się pytam!?
|
|
 |
Mężczyźni to skurwiele, nie wierz im nie daj się mamić i karmić słodkimi kłamstwami.
|
|
 |
Czasem chciałabym być niewidzialna, bo chociaż jestem tu ciałem to i tak jestem sama.
|
|
 |
Nie wiem naprawdę ile jeszcze wytrzymam udając, chowając się za uśmiechem. Oni widzą moje zmęczenie, widzą kurwa wszystko.
|
|
 |
Chujnia jestem dla wszystkich, nikogo nie ma dla mnie.
|
|
 |
Chociaż nie wiem jak bardzo chciałabym, pragnęłabym to i tak nigdy nie będę Twoja.
|
|
 |
Uwierzysz mu? Tak zwyczajnie na słowo? Na obietnicę? Na szczery uśmiech czy ładne oczy? Znów mu zaufasz? Oddasz ponownie całą siebie? Powiedz, ile razy musisz przez niego upaść, żeby zrozumieć swój błąd? Jak wiele łez musisz jeszcze wylać, żeby upewnić się, że nie jest Ciebie wart? Kochasz, to oczywiste. Ale czy miłość jest warta każdych poświęceń? Nawet tych raniących duszę i serce i całego człowieka, od stóp do głów, zajmując serce i zasłaniając oczy? Powiedz mi, czy każdy upadek spowodowany przez niego i doprowadzający cię na skraj, musi kończyć się lądowaniem w jego ramionach? Jak wiele jeszcze potrafisz mu wybaczyć? Ile tak naprawdę pozostało Ciebie z Ciebie? [ yezoo ]
|
|
|
|