 |
|
wszystko co było między nami za daleko zaszło. nie powinniśmy nigdy się spotkać. żadne z nas nie powinno mówić, że czuje coś więcej niż tylko przyjaźń. znów się zagubiliśmy, a teraz? rozstaliśmy... nie mamy już w sobie żadnego wsparcia. nie jesteśmy przyjaciółmi, lecz największymi wrogami. oboje karmimy siebie kłamstwami, uciekamy od szczerych rozmów, ale co to daje? przecież i tak dobrze wiemy, że kiedyś nadejdzie chwila, gdy będziemy musieli sobie wszystko wyjaśnić. lecz co wtedy zostanie między nami? kolejna pustka, chwila obojętności, czy długotrwały stan, w którym każde z nas będzie miało wyjebane na drugą osobę? nie oszukujmy się. oboje jesteśmy zagubieni w tym świecie. oboje skomplikowaliśmy sobie życie, które nas łączyło... a teraz nie potrafimy zrezygnować z najprostszych rzeczy. nie potrafimy od siebie odejść, a jednak... potrafimy tylko milczeć do siebie. i co z tego mamy? więcej bólu, kolejne upokorzenia? po cholerę nam to? nie lepiej od razu się rozstać i rzucić to?
|
|
 |
|
Uśmiechaj się, bo kurewsko cudownie wtedy wyglądasz.
|
|
 |
|
Czasami tak trudno spojrzeć na kogoś, od kogo kiedyś nie mogliśmy oderwać wzroku.
|
|
 |
|
byłeś moim przeznaczeniem. wciąż nim jesteś. los nie złączył naszych dróg przypadkiem. on chciał nam w ten sposób coś pokazać, abyśmy wzajemnie o siebie walczyli. lecz co my zrobiliśmy z tym przeznaczeniem? oszukaliśmy je. odsunęliśmy się od siebie, uciekliśmy przed sobą. nie poznaliśmy się nawet dobrze. strach przed łączeniem uczuć stał się dla nas bardziej silniejszy niż, któreś z nas mogło o tym myśleć. oboje potrzebowaliśmy siebie, ale zbliżenia, do których między nami dochodziły sprawiły, że zaczęliśmy odczuwać wewnętrzny niepokój. żadne z nas nie chciało stać się uzależnione od drugiej osoby. wiedzieliśmy czym może zakończyć się jeden pocałunek, a co dopiero dalsze posunięcie... oderwaliśmy się od siebie w jednej chwili. zniszczyliśmy przy tym nie tylko to co na nas czekało, lecz uczucia, które głęboko w nas istniały.
|
|
 |
|
pamiętasz jak znosiłam więcej niż wszystko by Cię przy sobie zatrzymać? teraz siedzę i szyderczo zapominam o Twoim pierwszym 'kocham', monotonnie myśląc o ostatnim 'przepraszam'.
|
|
 |
|
a kiedy rozebrałeś mnie do naga z każdego z moich uprzedzeń, miałam wrażenie że nawet bóg wstrzymał oddech.
|
|
 |
|
kiedyś chciałam do Ciebie wpaść, na całe życie. a teraz zastanawiam się czy warto poświęcać się czemuś co mnie niszczy.
|
|
 |
|
wolę twój najgłośniejszy krzyk niż najcichsze milczenie.
|
|
 |
|
jeżeli odejdę to nie dlatego, że przestałam Cię kochać tylko dlatego, że zabrakło mi cierpliwości na to, aż dorośniesz.
|
|
|
|