 |
Wbrew pretensjom idę po nieśmiertelność, we łbie pewność i chuj czy jesteś ze mną - tak stajesz się legendą, bo tu być zwykłym to największe przekleństwo.
|
|
 |
Jeśli nie kumasz reguł obowiązujących w tej szkole to daj sobie spokój, wystarczy w życiu Ci żłobek. Znawcy życia z DVD, wpatrzeni w seriale na MTV, laski chcą mieć torebkę LV. Ja chcę ich słów, nie słów z ich metki. Dinozaury w świecie gdzie większość to larwy.
|
|
 |
Mówią - nie kłam, ale sam przecież tym szczerym nie wierzę, bo niby kochają szczerze, raczej, a wyrywaliby dupy nawet na stypach własnych matek, ktoś przez nich płacze, teraz kłamstwo jest prawdą, nie pójdziemy do piekła, bo trafiliśmy już tam dawno.
|
|
 |
Czuję to w powietrzu, jak w piosence u Feel'a Collins'a, lecz za myśli na szczęście tu nie zamyka policja. Jeszcze dziś wychodzę coraz częściej na szluga, i nie myślę, przekonałem się, że serce nie sługa.
|
|
 |
Gdyby milczenie było złotem raczej nie byłbym poetą, nie jest ani trochę zwłaszcza kiedy milczy mi telefon. Z jednym większym krokiem mógłbym Ciebie zabić, przecież do perfekcji nauczyliśmy już siebie ranić.
|
|
 |
Siemasz mała, znów zapytam co tam słychać, no bo mimo, że się staram już nie mogę dziś oddychać Tobą, a Ty mną. Rozumiem, w sumie nie rozumiem, narysuj mnie na płótnie w późne popołudnie.
|
|
 |
Co do życia - nie ma tu uniwersalnych porad, wiem tylko jak je przegrać, nie wiem jak się podnieść z kolan. Nadzieja - tylko ona nam została.
|
|
 |
Dobrze wiem jak to boli, niosę ciężar doświadczeń. Spójrz w serce, choć wiem, że nie zechcesz tam patrzeć.
|
|
 |
Te problemy to nic, wiesz co jest dziś horrorem? To iść na porodówkę we dwoje i wrócić we dwoje też, i rzucić życie swoje chcesz, bo to sen, praca, seks, wraca eks, o kurwa.
|
|
 |
Powiedz światu, że czuję się na nim dziwnie. Rozkładam na stoliku prawdy, wszystkie opinie, i dzielę go na pół, tu przyjaciel, tam wróg. Czasem żeby pójść w przód trzeba spać na sam dół.
|
|
 |
Jestem smutnym raperem, możesz mnie słuchać tylko w nocy, w zimę, dlatego jestem zimnym skurwysynem. Pomyśl o tym chwilę, moje życie to nie wiecznie hossa, i letargiczne ukojenie w papierosach. Widać po siwych włosach tęsknotę za młodością, a serce które kocha jest dręczone samotnością, zmęczone nawet mocno ubolewaniem nad losem, co odezwie się znów tym swoim charakterystycznym głosem.
|
|
 |
Nie znam ich, ale granicę szybko kruszę, kiedy ich oczy mówią mi to o czym milczą dusze.
|
|
|
|