 |
|
brak czucia w palcach, przemoczone skarpetki, mocno czerwony nos i policzki, śnieg pod koszulką, bałwan dumnie stojący na podwórku, włosy elektryzujące się do czapki spadającej na oczy, rękawiczki drapiące w dłonie, ochota na ciepłą herbatę, której nie mogę ziścić, zważywszy na to, iż umieram przy najdrobniejszym zetknięciu z czymś twardym, tudzież czajnikiem. dla Ciebie, cóż. i nie jest w porządku, uzależnienia są złe.
|
|
 |
|
ciągle jesteśmy bezradni, wobec spraw które spieprzyliśmy.
|
|
 |
|
pomyślałbyś, że to polubię? śnieg, zimę, mróz, czapkę i niewygodne rękawiczki? ba, zacznę to uwielbiać? pomyślałbyś, że zacznę śmiać się przy przewracaniu w zaspę i chętnie poprzestanę na wyjście na dwór w ten ziąb? pomyślałbyś, że będę lepić z Tobą bałwana, nie stukając przy tym nawet raz zębami z zimna? że będę się śmiać - kiedy trafię Cię kulką czy kiedy przestraszę się płatka śniegu opadającego mi na rzęsy? że będę, nie czując już ani nóg, ani rąk, zapewniać, iż jestem najszczęśliwsza, teraz, tak?
|
|
 |
|
liczba wskazująca na wzrost, wciąż powiększała cyferki. waga wahała się. ludzie przychodzili, odchodzili, śmieli się, kochali, ranili również. życie pomagało mi się wspinać, żeby tuż potem zepchnąć mnie na samo dno. uczucia się mieszały, poglądy się kształciły. jedno, przez te wszystkie lata, pozostawało niezmienne. przyjaźń.
|
|
 |
|
W samotności robi się zimno.
|
|
 |
|
bądź kamyczkiem, który zapoczątkuję
lawinę namiętności
|
|
 |
|
Są miłości, które zabijają.
|
|
 |
|
Rozśmieszał mnie, po czym całował w czubek nosa.
|
|
 |
|
Serce miał brudne i posklejane z wielu kawałków.
|
|
 |
|
Nie jest jak w bajce, cholernie ciężko jest
|
|
 |
|
Najbardziej żałuje, że to nie mogło trwać
|
|
 |
|
ty wiesz o mnie wszystko , a ja o Tobie nic .
|
|
|
|