 |
Myślałaś,że zawsze będziesz chciała gonić króliczka,ale go nie łapać.Że będziesz tą kobietą przed którą matki ostrzegają swoich synów.Że miłość będzie dla Ciebie uczuciem teoretycznym,a praktycznie nigdy go nie poznasz. Że jesteś inna,odmienna i dziwna. I każdy kto na Ciebie spojrzy zauważy ile mężczyzn niecelowo ale jednak zraniłaś. Patrzyłaś w lustro i nie potrafiłaś wygłosić pod swoim adresem nawet jednego przychylnego słowa. Czułaś niewidzialny garb,ciężar,który nosiłaś za karę. Za te wszystkie popełnione błędy. A teraz tak po prostu uśmiechasz się nawet oczami gdy nadchodzi godzina Waszego spotkania.Przywierasz do niego całym ciałem,a i tak czujesz się za daleko niego.Gdybyś tylko mogła przykleiłabyś się do niego na super glue i złączyła wasze dwa ciała jak bliźniaki syjamskie. No proszę. Ktoś tu jednak pokochał.. Nie jesteś taka zła jak myślałaś o sobie przez cały ten czas.Bo inaczej Bóg nie zesłałby Ci takiego szczęścia jakim jest miłość,którą właśnie przy nim poznajesz/hoyden
|
|
 |
Płakałam kiedy mnie przytulał,płakałam kiedy mnie całował i płakałam kiedy z każdym nowym słowem odkrywałam,że kocha mnie i jestem dla niego najważniejsza. I o dziwo łzy nie były przejawem tego,że ja nie czuje tego samego do niego. Nie płakałam z powodu tego,że zabrnęłam tak daleko i znów namieszałam komuś w życiu swoją osobą. Płakałam bo moje ciało idealnie dopasowało się do niego. I stałam się pewna tego,że ja i on jesteśmy już jednością. Nie wybiegałam myślami do dawnych czasów,nie błądziłam nimi za bardzo w przyszłość. Jakie to miało znaczenie w obliczu takiego szczęścia? Marzyłam tylko by ta chwila trwała wiecznie/hoyden
|
|
 |
Nienawidzę się za to. Za to komplikowanie spraw nad wyraz prostych. Za to,że ciągle chcę czegoś co nie jest dostępne i realne,a nie doceniam tego co mam lub mogę mieć. Znów prowokuję kolejną kłótnię z Tobą.Czekam aż powinie Ci się noga by powiedzieć to głupie "a nie mówiłam " i urządzić Ci kolejną karczemną awanturę. Brzydzę się sobą. Tą nieczułą dziewczyną,która niszczy mi życie. Wiem,że ją kochasz. Kochasz ją za to jaka jest. Może dzięki Tobie i ja choć trochę ją polubię/hoyden
|
|
 |
tęsknie za prawdziwymi nami.
|
|
 |
wróćmy do czasów, kiedy sprawiałam, że ciężko było ci się na czymkolwiek skoncentrować, kiedy przy tobie moje obawy mijały, kiedy zapomniałam czym jest strach, wróćmy się do czasów kiedy byliśmy zakochani po sam czubek głowy, kiedy nie było w nas strachu przed jutrem..
|
|
 |
bransoletka z twoim imieniem zniknęła z ręki, jednocześnie zmyłeś mnie z serca, ot tak, jakbym nigdy nie istniała.
|
|
 |
są takie noce, gdy wychodzę na balkon z fajką w ręce, patrzę w niebo i jestem pewna, że właśnie obserwujemy tę samą gwiazdę.
|
|
 |
Nie znajduję ukojenia w filmach, książkach, spacerach po obiedzie i spaniu do późna. Nowa fryzura, palenie papierosów, kilka osób pięknych, małych kruchych serc miały przynieść rozsądek i ład wewnętrzny. Wszystko nie tak. Przemykające tygrysy w pokoju w nocy jak cienie niewidzialne źle mi się śpi śnią mi się wilki, afryka, smutek w Twoich oczach że cię tracę. Po omacku szukam włącznika światła i wszystko znika jestem tylko ja i białe prześcieradło. błądzę gdzieś pomiędzy pół ludźmi wmieszana w tłum nikt nic nie wie wszyscy idziemy. Udaję że żyję uśmiecham się aż do przesady na zdjęciach nie zwrócisz na mnie uwagi dopiero kiedy zacznę mówić a robię to rzadko. Znajdziesz mnie stojącą za murem przyzwoitości, łamię dane obietnice i kłamię sobie prosto w oczy kiedy patrzę w lustro.. umieram w sobie zawsze sama. Pozostają nocne tygrysy i wiara, że będę tu za rok.
|
|
 |
Wiem,że Ty też będziesz płakała zanim on zniknie na zawsze. Że też będziesz kalkulowała i rozpamiętywała wspólne chwile. Przyzwyczaisz się do jego osoby,będzie Ci wygodnie w jego sercu. I kolejne dni będą próbą odnalezienia się w nowej sytuacji. W życiu pozbawionym jego.I nieważne,że to zdecydujesz o końcu waszego związku,i nieważne,że to Tobie będzie dane podjęcie tej decyzji za was dwoje. Bo przecież to Ty chciałaś po raz kolejny spróbować oszukać swoją naturę.To Ty pragnęłaś by tym razem było inaczej. Ale nic z tego.. Masz naturę zdobywcy. Nie interesuje Cię napawanie się widokiem i radość ze zdobyczy tylko samo zdobywanie/hoyden
|
|
 |
1.Twój jednodniowy zarost potrafi narobić wiele szkód. Właśnie zauważyłam na swojej twarzy czerwony ślad. Czuję jak piecze starta skóra. Nie mogę przestać dotykać miejsca w którym Twoja twarz musiała zatrzymać się odrobinę za długo by zostawić po sobie pamiątkę. Napawam się jego widokiem. Znaczyłoby,że znów przynależę do kogoś i moje ciało odtąd jest już nie tylko moje. A serce bije teraz w pakiecie z Twoim. Zastanawiam się tylko jak długo zagrzeję miejsca w Twoim życiu. I ile ról będzie mi dane w nim odegrać. To nie jest tak,że ranię z premedytacją. To nie jest tak,że napawam się widokiem facetów,których udało mi się zranić. Nigdy nie byłam dumna z tego.Nie jestem taka jak moja mama,czy siostra. One już wybrały mężczyznę na całe życie. Może mama zapomniała mi przekazać odpowiedzialnego za to genu. Trę czerwony ślad z całej siły. Chcę,żeby zniknął. Nie możesz zaznaczać na niej swoich ścieżek.Przy mnie i tak zbłądzisz. Taka już jestem. Muszę zaakceptować swoją odmienność/hoyden
|
|
 |
2. Bo to nie jest choroba.Tu nie pomoże seria zastrzyków,czy sprowadzony z zagranicy lek. Podobnie jak z homoseksualizmem . Z tym człowiek się rodzi.Czerwony ślad zyskał jedynie na sile. Teraz przypomina swoim kolorem krew. Tak będzie krwawiło Ci serce gdy zostawię Cię bez cienia racji. I teraz kolejny raz to Ty będziesz się zastanawiał co jest z Tobą nie tak,dlaczego nie umiałeś zatrzymać mnie przy sobie. Marne to pocieszenie,ale z Tobą wszystko w porządku Kochanie. To ja urodziłam się wyjątkowo odporna na miłość/hoyden
|
|
 |
Jesteś dla siebie bardzo surowa.. Ale może naprawdę takie kobiety jak Ty nie powinny w ogóle zawracać głowy fajnym,wartościowym facetom. Może istnieje taka damska wersja lovelasa. Przecież Ty tez łatwo się zakochujesz,a później odchodzisz stwierdzając,że to po prostu nie to. Zwalasz to na brak miłości...A może to Ty robisz wszystko by jej nie doświadczyć. Może takie jak Ty nigdy nie staną na ślubnym kobiercu i nie powiedzą z miłością w oczach sakramentalnego "tak".Nigdy nie zostaną wspaniałymi żonami i prawdziwymi matkami. Nie będą jak Hera opiekunkami domowego ogniska. Zastanów się nad tym dobrze. Nie zadawaj cierpienia tylko dlatego,że chcesz spróbować być typową matką Polką. Jesteś jak wiatr. Dziki,szybki i nieokiełznany. Może to nie Tobie jest pisane by ktoś wreszcie złapał Cię w swoje ręce. Bo Ty zawsze będziesz próbowała się z nich wyswobodzić i tęskniła za utraconą wolnością /hoyden
|
|
|
|