 |
|
Nie kocham Cię, ale wciąż jestem o Ciebie zazdrosna.
|
|
 |
|
I najgorsza jest świadomość, że piszesz do niej to samo co kiedyś do mnie.
|
|
 |
1.Prosiłam wtedy o cud.Coś w stylu o zesłanie mi dżina w lampie,którego mogłabym uwolnić w zamian za życzenie.O złowienie złotej rybki.O pojawienie się dobrej wróżki.Nie czułam się za duża na te brednie.Liczyło się tylko to by go odzyskać.Próbowałam wszystkiego by znów poczuć jego usta na swoim policzku.Bo gdyby te wszystkie stwory naszej wyobraźni zamknięte w kartkach książek istniały znów mogłabym poczuć się szczęśliwa.On bez zwątpienia był wtedy moim życzeniem. Jedynym i niespełnionym.Bo rzeczywistość była okrutna. Dżin,którego przywoływałam nigdy nie raczył się zjawić.Złota rybka nie wypłynęła na powierzchnie,a wróżka zatraciła gdzieś zdolność przywracania ludziom szczęścia.Z dobrej wróżki stała się tylko wróżka zębuszką.I co noc zostawiała małym dzieciom zapłatę za utracone mleczne zęby i ból wywołany ich wypadaniem.I tak szesnastolatka musiała sama jakoś sobie poradzić z bólem złamanego serca i zbyt szybką utratą wiary w ludzi.A przecież sama jeszcze byłam dzieckiem/hoyden
|
|
 |
2.Dzieckiem spragnionym miłości od kogoś kto nigdy mnie chyba nie doceniał. Mi nikt nie zrekompensował tego cierpienia.Byłam zbyt duża by wierzyć w bajki?Ale wystarczająco dorosła by udźwignąć ciężar,który nosiłam w sercu gdy straciłam człowieka którego kochałam? Nie odzyskałam go.Chociaż buntowałam się przeciw niesprawiedliwości losu,płakałam i krzyczałam na los za to,że nas rozdzielił.Nikt nie wysłuchał moich próśb ani modlitw o rychły jego powrót.Myślałam wtedy,że świat mi się zawalił,że w gruzach mojego szczęścia już nie odnajdę utraconej radości z życia. O dziwo świat nie upadł,jakaś siła wyższa nadal napędza jego istnienie.Mało tego on nawet się nie zatrzymał na chwilę.A ja dziś jestem już pogodzona z brakiem jego obecności.I pewna siebie jak nigdy dotąd/hoyden
|
|
 |
Oskarżam Cię o spazmy płaczu i codzienne konanie mojego serca.O bezowocne poszukiwanie utraconego sensu istnienia.O te noce gdy brakowało mi oddechu.Z każdym wdechem i wydechem czułam jak niewidzialny przeciwnik miażdży mi płuca.Tak to był ból.Bolało mnie,że oddycham tym samym powietrzem co Ty, a Ciebie nie ma przy mnie.Oskarżam Cię,że przewróciłeś moją nadzieję,a potem ją tak okrutnie podeptałeś.Że uczyłeś mnie wszystkiego.Zaczynając od zadań z matematyki,a skończywszy na kursie samoobrony.Nauczyłeś mnie wielu przydatnych rzeczy,które miały mi ułatwić życie. Ćwiczyłeś moją siłę i umiejętność radzenia sobie w każdej sytuacji.Nie powiedziałeś mi tylko jak żyć gdyby cie kiedyś zabrakło.Na to nie byłam przygotowana/hoyden
|
|
 |
Koniec z imprezami i dyskotekami, teraz tylko teatr, filharmonia i kawiarnia. Czujesz ten sarkazm?
|
|
 |
nie spowiadam się z miłości, choć grzechem jest kochać tą siłą.
|
|
 |
-tyle razy ci mówiłam, maksymalnie 2 piwa i o 22 w domu! -kurwa, znowu mi się pojebało.
|
|
 |
Nie ważne z kim przyszedłeś, nie ważne z kim piłeś. Ważne, kto się Tobą zaopiekował jak nie miałeś już sił.
|
|
 |
Pamiętam wszystko. Pamiętam jak jeszcze byliśmy przyjaciółmi. Pamiętam jak kręciliśmy. Pamiętam jaki nieśmiały byłeś przy naszym pierwszym pocałunku. Pamiętam twoją zazdrość. Każde słowo. Sms'y na dobranoc. Zapach perfum. Pierwsze dotyki. Noce spędzone razem. Pamiętam jak spytałeś czy chce z Tobą być już zawsze. Pamiętam jak mówiłeś że kochasz. Twój uśmiech.. Szkoda że wtedy nie wiedziałam że tylko udajesz, żeby mnie zaliczyć. / trampkooowa
|
|
 |
Dziękuje Bogu, za tych ludzi którzy idą za Mną, chociaż widzą że pakują się w bagno./ trampkooowa
|
|
 |
Dobrze jest mieć takich przyjaciół, którzy są jak rodzeństwo. / trampkooowa
|
|
|
|