 |
Zresztą, czym ja się przejmuję. Przecież zawsze można stąd odejść. I po kłopotach. Gdyby tylko moi bliscy wiedzieli, jak śmiertelnie poważnie rozpatruję tę opcję... Aż trudno uwierzyć, jak łatwo można ukryć w sobie ciemną stronę.
|
|
 |
Pomyśl o życiu jako ołówku, coraz bardziej tępym, którym w końcu nie można już nic narysować. Wtedy nadchodzi śmierć i jeżeli masz szczęście, zyskujesz tyle czasu, zanim stanie się najgorsze, by jeszcze przemyśleć wiele rzeczy i poukładać je na właściwych miejscach. Zupełnie tak jakbyś ostrzył ołówek, by go ponownie użyć.
|
|
 |
Nie umiem okazywać uczuć. Choć serce roi się od emocji, ja nie potrafię ich wydobyć. Cierpię z tego powodu, ponieważ chciałabym, by bliscy mieli świadomość, co do nich czuję, a tak mogą tkwić w błędnym przekonaniu, że są mi obojętni. Boję się, że w końcu kiedyś przez to odejdą. Wiem, że ich ranię.
|
|
 |
Zanim ponownie zasnęła, nawiedziła ją, nie po raz pierwszy z resztą, refleksja na temat pewnej szczególnej, charakteryzującej dorosłych, cechy: niemal wszyscy biorą środki uspokajające, łykają pigułki lub piją alkohol, żeby przyspieszyć nadejście snu, dręczące zaś ich koszmary są swojskie i niewinne - praca, pieniądze, co pomyśli nauczycielka, jeśli nie kupię dziecku nowej sukienki, czy mój mąż jeszcze mnie kocha, kim naprawdę są moi przyjaciele. Nie mają najmniejszego pojęcia o tym, co przeżywa dziecko pozostawione w ciemnym pokoju, będące w o tyle gorszej sytuacji, że nie może się odwołać do pomocy psychoanalityka lub lekarza; musi samo stawić czoło okropnej istocie, która co wieczór wślizguje się pod dywan, i najróżniejszym strachom, czającym się tuż poza polem widzenia. Każdej nocy zmaga się z tymi koszmarami w samotnej walce, której kres kładzie dopiero paralityczne skostnienie wyobraźni, zwane także dorosłością.
|
|
 |
Z lękiem, którego nie można wyartykułować, nie można także wygrać, a strach zamknięty w dziecięcym mózgu jest zwykle zbyt wielki, żeby mógł znaleźć ujście przez nieduże usta. Prędzej czy później wracałeś z kimś do tych miejsc, które niegdyś napełniały cię niewysłowionym przerażeniem, i napawałeś się smakiem spóźnionego zwycięstwa, aż wreszcie przychodziła ta noc, podczas której okazywało się, że dawne lęki nie zniknęły z twojej podświadomości, lecz zostały na jakiś czas zamknięte w małych dziecięcych trumienkach, pokrytych kwiatami dzikiej róży
|
|
 |
Nie mogę uwierzyć, że ktoś tak cudowny jak Ty, może chcieć przebywać z kimś tak pełnym wad i sprzeczności, z kimś całkowicie beznadziejnym i ciągnącym innych ludzi na dno, z kimś takim, jak ja. Czego we mnie szukasz? Co we mnie już znalazłeś? Czego Ci brakuje? Czym zasłużyłam sobie na spotkanie kogoś tak zajebistego, jak Ty?
|
|
 |
Płacz mi zawsze pomaga. Płaczę, nawet kiedy nie wiem, dlaczego płaczę. Potrafię płakać nad obrazkiem w gazecie lub kiedy dowiem się o czyimś dobrym uczynku albo słuchając muzyki czy też w ogóle bez powodu. Zdaje się, że to symptom pewnej odmiany nerwicy o skomplikowanej łacińskiej nazwie.
|
|
 |
Najważniejsze to budzić się z kimś, spać przytulonym, przytulanie jest ważne. Świadomość że jeśli przyjdą potwory, ktoś z Tobą jest. To metafora. Potworów nie ma. Budzisz się rano z ciepłym ciałem, czujesz oddech ukochanej osoby. To jest to. Przytulanie.
|
|
 |
Hiperaktywność, rzucanie się w wir życia, nadmierne życie towarzyskie i społeczne, ustawiczne podróże, unikanie skupienia i samotności, typowe dla naszej cywilizacji, w znacznej mierze wywodzą się z nerwicowego lęku przed samotnością.
|
|
 |
nawet w piekle ludzie dostają czasami łyk wody, nawet jeśli tylko po to, żeby głębiej przeżywać pełny horror niezaspokojonego pragnienia, kiedy znowu ich ono ogarnie.
|
|
 |
Część naszego życia polega na poszukiwaniu tej jednej osoby, która zrozumie naszą historię. Często okazuje się, że wybraliśmy niewłaściwie. Człowiek, o którym sądziliśmy, że rozumie nas najlepiej, odnosi się do nas później ze współczuciem, obojętnością albo wręcz antypatią. Z kolei ludzie, których obchodzimy, dzielą się na dwie grupy: tych, którzy nas rozumieją i tych, którzy wybaczają nam najgorsze grzechy. Rzadko zdarza się trafić na kogoś, kto ma obie te cechy naraz.
|
|
 |
Nie można wylądować na stałe w jednym punkcie o nazwie „szczęście”. Człowiek nie potrafi bowiem skupić uwagi dłużej niż mucha domowa. Czy znacie wiele much, które osiągnęły wieczne szczęście i siedzą wieczorami w domu?
|
|
|
|