 |
chciałam Ci dać tylko poczucie ukojenia. ochraniać Cię przed lękiem, chłodem i chorobą. żebyś mógł poczuć radość w sercu i uśmiechać się do mnie przez sen jak do swojej kochanki.
|
|
 |
wspomnienia wracją jak przypływ, a ja dryfuję na łodzi podczas sztormu najgorszych wspomnień, szczególnie jednego, gdy wsiadłes w samochód i wyjechałeś z naszego światka jak na wycieczkę, rozpędzony niczym na autostradzie.
|
|
 |
"patrzę
na ciebie i wolałbym patrzeć na ciebie niż na wszystkie
portrety świata.."
|
|
 |
|
Nie obiecuj,że mnie nie zostawisz. Po prostu nie mów nic i zostań.
|
|
 |
|
okropnie jest ze świadomością, że ktoś się o ciebie stara, chciałby czegoś więcej niż przyjaźń, a ciebie coś hamuje by to odwzajemnić .
|
|
 |
|
będę się drzeć w niebogłosy, będę popełniać błędy, ponosić porażki . będę się zakochiwać, będę cierpieć, będę rzucać, łamać serca . będę się śmiać i będę płakać . będę czuła że żyje .
|
|
 |
|
nie rozpaczaj . żyj tak żeby widział co stracił .
|
|
 |
|
pamiętam słowa, które zabolały mnie tak strasznie . co czułam ? nie pytaj, nieważne .
|
|
 |
|
z każdym dniem jest coraz gorzej. smutniej, szarzej, zimniej w sercu. nadzieja odeszła, marzenia osiadły gdzieś na dnie, nawet czas jakoś szybciej leci. słone łzy spływają po policzkach, a ja próbuję złapać oddech jak ryba pozbawiona wody. to walka z samotnością, którą póki co przegrywam.
|
|
 |
Nigdy prawdziwa milosc nie umiera , lecz i w ogien włożona do kości przywiera.
|
|
 |
CZ.II Gdyby Cię naprawdę kochał, toby Cię nie krzywdził, a jeżeli nie potrafi się kontrolować sam, toby się poszedł leczyć. Tacy ludzie tak naprawdę kochają "stan posiadania", poczucie, że ofiara należy do nich i do nikogo innego, i dlatego próbują wszystkiego, byleby ofiara się nie wyplątała z matni. Najczęściej ofiarą będzie właśnie osoba pobłażliwa, która dużo zniesie, samotna albo o niskiej samoocenie, tak aby czuła właśnie, że nikt inny jej nie kochał i nie pokocha tak jak ten, który ją uwikłał w tę relację miłości i nienawiści wymieszanej razem. Czytałam, że bite żony statystycznie 7 razy dają mężowi "drugą szansę", zanim odejdą, to jest właśnie siła uzależnienia od toksycznego partnera, uciekaj póki możesz i nie miej wątpliwości, bo potem możesz już nie dać rady, jeżeli jak piszesz zranił cię psychicznie i fizycznie, a związek przysporzył Ci wielu cierpień, to jest to wystarczający powód do zerwania, nie ma co się zastanawiać.
|
|
 |
CZ.I To nie jest ani miłość, ani przyzwyczajenie, ale toksyczne uzależnienie, dobrze zrobiłaś decydując się na rozstanie, jeżeli ktoś ranił Cię psychicznie i fizycznie, to nie można mu pobłażać bez końca i wiecznie dawać drugą szansę, jesteś ofiarą przemocy i gróźb (typu: jak do mnie nie wrócisz, coś sobie zrobię), dlatego najlepiej skonsultuj się ze specjalistą od zapobiegania przemocy w rodzinie albo dobrym psychologiem, wtedy będziesz wiedzieć, jak najlepiej postąpić wobec kogoś, kto po prostu stosuje szantaż i nękanie (bo tym właśnie jest wydzwanianie i wypisywanie, i nieprzyjmowanie do wiadomości że to już koniec związku). Miłość nie polega na tym, że ktoś funduje nam pasmo cierpień poprzetykane "miodowymi miesiącami", kiedy jest słodki, uczynny i obiecuje poprawę, a potem i tak wraca do dawnych przyzwyczajeń, które Cię ranią.
|
|
|
|