 |
|
stoisz na tym pieprzonym balkonie o 4 nad ranem, znudzona kotłowaniem się w łóżku i niemocą spłodzoną przez niemożność zaśnięcia. w ustach papieros, poruszając tylko zębami kiepujesz za barierkę. dłonie, drżące, zmarznięte w kieszeniach Twojej bluzy. wszystko jest przerażająco szare, a cisza o tej porze porównywalna do tej w horrorze, kiedy morderca poluje na swoją ofiarę. stoisz, marzniesz i powstrzymujesz się od rutynowego płaczu mając świadomość, że zamiast łez z Twoich kanalików wydostałyby się, szklące sopelki zważając na temperaturę i stan emocjonalny Twojego serca, w którym musisz zamykać drzwi zważywszy na przeciąg i panującą w nim pustkę.
|
|
 |
|
Kolejne strumienie krwi płynące z moich rąk. Kolejny papieros, który wypala się tak szybko jak ja. Kolejna butelka wódki, która przywołuje wspomnienia - to wszystko co mi po Nas zostało. To wszystko co dało mi dziś życie.
|
|
 |
|
teraz nie ma już nic , wszystkie nasze drogi pokrzyżowały się , nie ma mnie , nie ma Ciebie , nie ma nas , nie ma nic .
|
|
 |
|
mam więcej odwagi niż nie jeden chłopak , i więcej gracji niż tysiąc wytapetowanych lalek .
|
|
 |
|
A jutro mogłabym się nie obudzić, tak do południa. Pierdolić wszystko co nadejdzie ze wschodem słońca, wstając, gdy życie w mieście będzie najintensywniejsze. Nie będę musiała wtedy siedzieć siedem godzin w szkole, wysłuchując, że stać mnie na więcej i nic z tym nie robię. /pierdolisz.
|
|
 |
|
jeśli usłyszę od Ciebie, że wszystko co było nic nie znaczyło, odejdę bez słowa, zacznę żyć od nowa. samotność to będzie moja druga połowa, a gdy kiedyś spotkasz mnie na ulicy po prostu odwróć głowę, przecież będę dla Ciebie niczym.
|
|
 |
|
i choć nie chce Ci znowu ulegać, nie potrafię rozmawiać z Tobą jak z kolegą.
|
|
 |
|
Kochala go tak bardzo , ale nie wiedziala , jak mu to powiedziec . Takie slowa nie przychodzily jej latwo. /tylkoo_juuli
|
|
 |
|
a ja dalej Cię potrzebuję , dalej tęsknię , dalej nie mogę powstrzymywać łez bo po prostu mi Ciebie brakuje [inmyveins]
|
|
 |
|
Zapomnij, to już umarło.
|
|
 |
|
ostatnio każdy mój dzień jest taki sam, kurewska rutyna, monotonność szarego życia .
|
|
|
|