 |
|
straciłam ciebie, co innymi słowy znaczy, że straciłam wszystko. dziękuję, dobranoc.
|
|
 |
|
byłeś kimś komu mogłabym bez większego zastanowienia powierzyć całe moje życie. i wiesz co? teraz bym kuźwa w grobie leżała.
|
|
 |
|
no i na co Ci to było? jeśli chciałeś zadać mi ból mogłeś mówić od razu, pozwoliłabym Ci obciąć mi rękę. ale nie, Ty wolałeś w tak bezczelny sposób złamać mi serce.
|
|
 |
|
kiedy jestem w towarzystwie, jestem jak najlepsza na świecie aktorka. potrafię doskonale ukryć swe łzy, ukryć swój smutek. czasami kłamie sama przed sobą tak dobrze, że niemal w nie wierzę. lecz potem, w zaciszu swego pokoju, nie jest mi już tak do śmiechu. wtedy przypominam sobie Ciebie obiecującego, że już wszystko będzie dobrze, Ciebie delikatnie muskającego me usta, Ciebie i Twoją miłość.
|
|
 |
|
sposób w jaki na mnie patrzyłeś jest niepowtarzalny. tylko Ty w swych źrenicach potrafisz pokazać miłość i ból. tylko Ty otworzyłeś się przede mną pokazując swe łzy. obiecaliśmy sobie, że już nigdy się nie skrzywdzimy. ja dotrzymałam obietnicy Ty- nie.
|
|
 |
|
moje serce boli, nie zrozumiesz tego, prawda? posłuchaj sobie pezet-spadam i poczuj się choć przez chwile tak jak ja.
|
|
 |
|
kochałeś? czy można powiedzieć "kochałeś" do człowieka, któremu raz zależy a później cię nienawidzi i tak w kółko?
|
|
 |
|
kochasz ją tak jak kocha się jutrzejszy dzień. taką tajemniczą miłością, niepewnym uczuciem.
|
|
 |
|
mówisz "kocham" pokazujesz "odpieprz się". choć raz niech Twoje czyny idą w parze ze słowami.
|
|
 |
|
i codziennie powraca to samo wspomnienie, kiedy trzymałem ją w swych objęciach. była wtedy tylko moja i całkowicie ode mnie uzależniona. tak bardzo ją kochałem. kochałem? przecież dalej ją kocham i kochać będę, ale obiecałem sobie, że już nigdy jej nie zranię, dlatego będę udawał zobojętniałego dupka. biedne serce, będzie musiało poradzić sobie jakoś bez swej drugiej połówki,
|
|
|
|