 |
|
w tamten dzień nie miała pojęcia w jak krótkim czasie, on i wszystko co z nim związane może obciążyć jej psychikę. jak często będzie doszczętnie rozwalać sobie noce, i jak często będzie czuła łzy, wolno spływające po policzkach. | endoftime.
|
|
 |
|
dobrze wie, że nie jest w stanie zrobić już nic, coraz częściej nie daje rady wstawać z łóżka, bo wie, że ten dzień będzie kolejnym z serii 'serio, o nim nie pamiętam'. chociaż sięga dna to wciska się w to nadal, nie potrafi opanować łez i ogarnąć tego, że teraz nie ma już ich, tylko ona i on osobno, po prostu nie potrafi. | endoftime.
|
|
 |
|
wystarczy, że stanął przede mną czubkiem nosa sięgając włosów. ustami całował mnie w czoło , po czym szeptał, że mnie kocha. nie wiem, może kłamał. ale ufałam Mu. w zupełności wystarczała mi Jego obecność bez zbędnych czułości, czy grymasów. uwielbiałam czuć, że po prostu Go mam. kochałam to uczucie, mając pewność, że On jest mój, nie żadnej innej, tylko taka moja mała własność. po prostu Go kochałam, nie to co On. nie oszukiwałam. dałam Mu przecież swoje serce, a On tak sobie je zranił. / yezoo
|
|
 |
|
wspominasz to co było, unosisz się w powietrzu. chciałbyś cofnąć czas, po to by dzisiaj nic nie czuć.
|
|
 |
|
ciekawe jaką minę miałbyś na moim pogrzebie. jaki kształt przybrałyby wtedy Twoje oczy. czy wsunąłbyś na siebie bluzę lub najki , z którymi się nie rozstajesz. ciekawe, czy złożyłbyś kondolencje moim rodzicom. czy potrafiłbyś spojrzeć im tak normalnie w oczy. ciekawe czy twoje oczy zaszkliłyby się w momencie styknięcia trumny z ziemią. czy przyniósłbyś ze sobą krwistą różę, po czym po raz ostatni obdarowałbyś mnie takim oto podarunkiem. ciekawe co zrobiłbyś później ? czy zjarałbyś blanta , a może poszedł do baru i zapił się w nieskończoność. a może tak legalnie siedziałbyś w parku popijając zimne piwo i obciskiwał się z tą siksą. może dopiero wtedy zacząłbyś normalne życie. może spróbuję Ci je podarować. / yezoo
|
|
 |
|
brak mi tych słów. brak mi powtarzania ' tylko nie bądź za długo ' . zakazów i szlabanów pod pretekstem zbyt długich, czy mocnych melanży. brak mi jej oczu, w których odnajdowałam dom. brak mi serca, w którym była miłość. brak mi Jej wyjątkowości i niepowtarzalności , bo wiem, że drugiej takiej jak Ona nie ma. / yezoo
|
|
 |
|
chwila, w której byłam świadkiem spoliczkowania mamy przez tatę była najgorszą w moim życiu i moment, w którym usłyszałam ' wynoście się ! ' . gdy zejście ze schodów z walizką w ręce nie znaczyło wcale wyjazdu na wycieczkę. wtedy, gdy nie mogłam powiedzieć mu nawet ' cześć ', bo tak strasznie się bałam. byłam pewna, że przemawia Nim alkohol , że to wszystko przez głupie zapicie się. mimo wszystko w sercu wciąż trwa ból, że ostatni raz ujrzymy się na sali sądowej. cholernie męczy mnie fakt, że już nigdy Jego ramiona nie będą jednymi z form opieki i bezpieczeństwa. / yezoo
|
|
 |
|
w Jej oczach zawsze byłam gwiazdką. niezależnie, czy szłam chodnikiem krzycząc na pół miasta, że chcę tą lalkę, czy bawiąc się w ' kuchnię ' wsypałam sobie pieprz do oczu. bez względu na to, że mając zaledwie siedem młodych lat wsiadłam na wysoki rower twierdząc, że z łatwością dam sobie radę, a chwilę później zebrałam wokół siebie pół rodziny , która spoglądała na moje obdarte kolana, a ciocia ocierała mi łzy. to Ona chwilę przez melanżem potrafiła zablokować mi dostęp do wyjścia, z nad gazety sycząc ' zapomniałaś o szlabanie ? ' . tylko Ona przyrządzała tak znakomite potrawy, których nie znalazłbyś w żadnej restauracji. tylko Ona mogła być nazywaną moją mamą. / yezoo
|
|
 |
|
zatrzymaj mnie na wpół zdania, prowadź domysły, szarpnij swój mózg do działań.
|
|
 |
|
na Jego widok ślini się każda panienka. mężczyźni zazdrośni są o wzrok , który rzuca na ich laski. Jego bluzę chciałaby mieć na sobie niejedna. w tych ramionach zatopić się pragnie pewnie każda. Jego silnych rąk zazdrości niejeden facet. a Ja, tak po prostu jestem w stanie tego sobie odmówić. / yezoo
|
|
 |
|
teraz przebywam w klubach, gdzie górują shoty . ludzie wracają do domów po trzech dniach . wszyscy jarają zioło. każdy z każdym sypia . wzajemne relacje są tutaj zbędne, bo i tak znamy się z codziennego widzenia w tym o to miejscu. nikt nie dba o idealny wygląd, bo za chwilę i tak schlejemy się do upadłego bez świadomości i poczucia własnej osoby. barman dolewa wódkę do pełnych już kielonów - na rachunek nieznanej Nam dotąd osoby, którą nazywamy ' schrzanioną miłością ' ./ yezoo
|
|
|
|