 |
pamiętam to jak dziś. tamtą ciszę zagłuszał tylko dźwięk mojej wyskakującej szczęki.
|
|
 |
nie lubił mrugać gdy na nią patrzył. bał się,że przegapi moment,w którym ona odwzajemni jego spojrzenie. / dajmiskalpel
|
|
 |
myślałam,że mam przerwę od miłości. cóż,pomyliłam się. / dajmiskalpel
|
|
 |
od początku liczyłaś na to,byśmy szybko się rozstali. wygrałaś,zadowolona?! / dajmiskalpel
|
|
 |
obiecałeś,że nie zawiedziesz,że nie zrobisz tego co z resztą. owszem,tego nie zrobiłeś. zrobiłeś coś o wiele gorszego - zabiłeś swoim charakterem,nie czynami,to co budowaliśmy tyle czasu. / dajmiskalpel
|
|
 |
nawet sącząc whiskey z kumpelą,czułam smak herbaty,którą wtedy piłam z Tobą. / dajmiskalpel
|
|
 |
z bezsilności przegryzam wargi,trę oczy i walę pięścią w klatkę... / dajmiskalpel
|
|
 |
świat stoi w miejscu,to ja się wciąż kręcę po tych samych uliczkach,parkach,wśród tych samych myśli.wracam do tamtych dni,by przez chwilę poczuć, jakie to wszystko było zajebiste. jacy MY byliśmy zajebiści. / dajmiskalpel
|
|
 |
-co takiego robię?! - zapytał z pretensją - no właśnie problem w tym,że nie robisz nic... - odpowiedziała cicho,z rezygnacją. / dajmiskalpel
|
|
 |
widząc Twoją zajebistość uwiecznioną w uśmiechu na zdjęciu,wkońcu zamiast zaszklić oczy,ja również zaczynam się śmiać. / dajmiskalpel
|
|
 |
po ciężkiej nocy pełnej wspomnień i cierpień wkońcu zasnęłam. tym razem nie obudziła mnie niezdolność do złapania oddechu,obudziły mnie promienie zimowego słońca naparzające moją twarz swoimi gorącymi pięśćmi. to znak,że nadszedł koniec monotonnego zalewania się łzami... / dajmiskalpel
|
|
 |
mogłabym się położyć i umrzeć dla Ciebie,już nie płakać. / dajmiskalpel
|
|
|
|