 |
czy można być szczęśliwym, kiedy wszyscy twoi bliscy odchodzą, zostawiają cię na pastwę losu? odpowiedź tkwi bardzo głęboko, we wnętrzu twego serca.
|
|
 |
jeszcze będę szczęśliwa, zobaczycie kurwa, jeszcze będę.
|
|
 |
wiele w życiu poświęciłam, wiele straciłam, ale wiem, że kiedyś zwróci mi się to, dwukrotnie.
|
|
 |
'wyjebane miej i się śmiej' powiedziałam, kiedy mnie zostawiłeś, i wiesz, poszłam sobie później na imprezę i całą noc przetańczyłam, o tobie nie myśląc wcale.
|
|
 |
widziałam cię dziś samego, uśmiech na twojej twarzy wydawał się być szczery, ale łzy na policzkach zdradzały prawdziwy stan twojej duszy i serca.
|
|
 |
nienawidzę tego twojego spojrzenia, nienawidzę tych twoich pięknych oczu, nienawidzę twoich delikatnych dłoni, nienawidzę twoich ciepłych warg, nienawidzę twojego uścisku, ani sposobu w jaki mnie całujesz, nienawidzę tego, że cię kocham.
|
|
 |
dlaczego nie mogę być jak Jezus? dlaczego nie potrafię wybaczyć dla Ciebie najgorszego świństwa, dlaczego nie jestem tak miłosierna?
|
|
 |
kiedy zadałam ci to głupie pytanie 'czemu mnie już nie kochasz?' wypowiadane z twoich ust słowa, były niczym sztylety, które wbijały mi się w serce z ogromną częstotliwością, raniły tak mocno, że ciskały łzy do oczu. odpowiedzią na moje pytanie, było pytanie 'a czemu mam cię kochać?' - 5 ostrych sztyletów i nie żyję.
|
|
 |
Dla mnie jesteś nikim, niestety serce ma na ten temat inne zdanie.
|
|
 |
mógłbyś mnie trochę rzadziej dotykać?! kiedyś eksploduję od tych dreszczy.
|
|
 |
usiadła na trawie i obserwowała niebo, było tak przejrzyste, błękitne piękne, tak, jak jego oczy, w które potrafiła się wpatrywać godzinami, oo tak. osunęła się i położyła głowę na trawie, raptownie usnęła. jej oczom w wyobraźni ukazały się piękne obrazy, jego, jej, ich oboje, tańczących, chodzących po plaży, po parku, leżących razem na trawie, obserwujących gwiazdy, miała to wszystko w głowie zawsze, pamiętała każdy pocałunek, każdy, wszystko, kochała go, był dla niej całym światem, tak wspominając uroniła kilka łez. nagle ktoś przerwał jej piękny sen. -stęskniłaś się za mną przez te 5 minut?. tak, to był on, nachylił się i czule ją pocałował. wszystko wróciło do normy, głupie pięć minut, ale dla niej to była wieczność, bez niego.
|
|
|
|