głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika yoursmilefromthesky

http:  cojakocham.blogspot.com    nowy.   yezoo

yezoo dodano: 16 czerwca 2012

Kiedy mieliśmy 5 lat pytali nas kim chcielibyśmy byś kiedy dorośniemy. Odpowiadaliśmy: astronautą  prezydentem albo w moim przypadku – księżniczką. Kiedy mieliśmy 10 spytali ponownie. Odpowiedzieliśmy: kowbojem  gwiazdą rocka albo w moim przypadku – złotą medalistką. Ale teraz kiedy dorośliśmy oczekują poważnej odpowiedzi. Odpowiedzmy: kto do diabła wie? To nie jest czas na podejmowanie trudnych i szybkich decyzji  to czas by popełniać błędy. Wsiąść do złego pociągu i utknąć gdzieś. Zakochać się  wielokrotnie. Studiować filozofię  bo nie ma sposobu by zrobić na tym karierę. Zmieniać zdanie i zmieniać znowu  ponieważ nic nie jest stałe. I wtedy  gdy zapytają nas znowu nie będziemy musieli zgadywać – będziemy wiedzieli.

yezoo dodano: 16 czerwca 2012

Kiedy mieliśmy 5 lat pytali nas kim chcielibyśmy byś kiedy dorośniemy. Odpowiadaliśmy: astronautą, prezydentem albo w moim przypadku – księżniczką. Kiedy mieliśmy 10 spytali ponownie. Odpowiedzieliśmy: kowbojem, gwiazdą rocka albo w moim przypadku – złotą medalistką. Ale teraz kiedy dorośliśmy oczekują poważnej odpowiedzi. Odpowiedzmy: kto do diabła wie? To nie jest czas na podejmowanie trudnych i szybkich decyzji, to czas by popełniać błędy. Wsiąść do złego pociągu i utknąć gdzieś. Zakochać się, wielokrotnie. Studiować filozofię, bo nie ma sposobu by zrobić na tym karierę. Zmieniać zdanie i zmieniać znowu, ponieważ nic nie jest stałe. I wtedy, gdy zapytają nas znowu nie będziemy musieli zgadywać – będziemy wiedzieli.

W całej tej manii  najgorsze były dla mnie święta wielkanocne. Bo przypomnieli sobie o mnie  bardziej. Wcześniej mieli świadomość tego co się ze mną dzieje i że potrzebuję pomocy  tyle. Wtedy uświadomili sobie  że to właśnie oni muszą udzielić mi pomocy. Niedzielny poranek i widok koszuli wyprasowanej przez mamę  wiszącej na wieszaku. Zaproszenie do śniadania  i ludzie  multum cholernych ludzi  dotyków i słów  które tylko uświadomiły mi  że dobrze robię izolując się. Rzygam tym  jacy są ludzie.

pierdol.sie.kocie dodano: 16 czerwca 2012

W całej tej manii, najgorsze były dla mnie święta wielkanocne. Bo przypomnieli sobie o mnie, bardziej. Wcześniej mieli świadomość tego co się ze mną dzieje i że potrzebuję pomocy, tyle. Wtedy uświadomili sobie, że to właśnie oni muszą udzielić mi pomocy. Niedzielny poranek i widok koszuli wyprasowanej przez mamę, wiszącej na wieszaku. Zaproszenie do śniadania, i ludzie, multum cholernych ludzi, dotyków i słów, które tylko uświadomiły mi, że dobrze robię izolując się. Rzygam tym, jacy są ludzie.

 Ja duszę na ramieniu wiecznie mam. Cały jestem zbudowany z ran  Edward Stachura

pierdol.sie.kocie dodano: 16 czerwca 2012

"Ja duszę na ramieniu wiecznie mam. Cały jestem zbudowany z ran" Edward Stachura

Codziennością stały się te kilkudniowe  czasem tygodniowe  sporadycznie nawet przedłużające się na miesiące  odcięcia od życia. Moje sacrum   ta cisza  brak ludzi  brak udawanych  wymuszonych uśmiechów  uścisków  uprzejmości. Pożera mnie człowieczeństwo.

pierdol.sie.kocie dodano: 16 czerwca 2012

Codziennością stały się te kilkudniowe, czasem tygodniowe, sporadycznie nawet przedłużające się na miesiące, odcięcia od życia. Moje sacrum - ta cisza, brak ludzi, brak udawanych, wymuszonych uśmiechów, uścisków, uprzejmości. Pożera mnie człowieczeństwo.

Były momenty gdy tak cholernie Cię potrzebowałam  gdy cały ten ból skupiał się w klatce piersiowej i przygniatał nie pozwalając oddychać. Nie było Cię wtedy  nie było w tych najgorszych chwilach  gdy wypuszczałam z rąk swoje życie. Co robiłeś kiedy ja wytyczałam na nadgarstkach kolejne ścieżki bólu? O czym myślałeś wtedy kiedy ja leżałam nago na zimnych płytkach łazienki i próbowałam się przekonać  że to wszystko ma jednak sens  a pragnienie śmierci to tylko przejściowy okres. Nie słyszałeś mojego płaczu przeplatanego z krzykiem. Zabrakło Cię  a teraz wracasz  gdy już nauczyłam się być silna. Nie po to umierałam kilka miesięcy temu żebyś teraz to spieprzył.

yezoo dodano: 16 czerwca 2012

Były momenty gdy tak cholernie Cię potrzebowałam, gdy cały ten ból skupiał się w klatce piersiowej i przygniatał nie pozwalając oddychać. Nie było Cię wtedy, nie było w tych najgorszych chwilach, gdy wypuszczałam z rąk swoje życie. Co robiłeś kiedy ja wytyczałam na nadgarstkach kolejne ścieżki bólu? O czym myślałeś wtedy kiedy ja leżałam nago na zimnych płytkach łazienki i próbowałam się przekonać, że to wszystko ma jednak sens, a pragnienie śmierci to tylko przejściowy okres. Nie słyszałeś mojego płaczu przeplatanego z krzykiem. Zabrakło Cię, a teraz wracasz ,gdy już nauczyłam się być silna. Nie po to umierałam kilka miesięcy temu żebyś teraz to spieprzył.

na dłuższą metę  samotność mnie przeraża. nijako potrafię wyobrazić sobie na tą chwilę siebie wiążącą się z kimś do maksimum poważnie z wkładaniem w to całego serca. mam czas   ciągły argument  by odwieść wszelkie zmory. a gdzie jest ta bariera  gdy przestanę go mieć? ja nie chcę  żeby ktoś znikał ode mnie przed samym świtem  za te kilka lat. nie chcę  żeby pojawiał się tylko raz na jakiś czas. kiedyś  choć wydaje mi się  że ja i miłość znajdujemy się na innych planetach  chcę  żeby ktoś plątał mi się po kuchni przy robieniu śniadania i kilkakrotnie upuścił na podłogę jajko.

definicjamiloscii dodano: 15 czerwca 2012

na dłuższą metę, samotność mnie przeraża. nijako potrafię wyobrazić sobie na tą chwilę siebie wiążącą się z kimś do maksimum poważnie z wkładaniem w to całego serca. mam czas - ciągły argument, by odwieść wszelkie zmory. a gdzie jest ta bariera, gdy przestanę go mieć? ja nie chcę, żeby ktoś znikał ode mnie przed samym świtem, za te kilka lat. nie chcę, żeby pojawiał się tylko raz na jakiś czas. kiedyś, choć wydaje mi się, że ja i miłość znajdujemy się na innych planetach, chcę, żeby ktoś plątał mi się po kuchni przy robieniu śniadania i kilkakrotnie upuścił na podłogę jajko.

mogę chyba określić to jako marzenie  małe  ledwo co znaczące cokolwiek  ale jednak   marzenie. chcę  żeby się starał i co do calu planował ten wieczór  żeby wyciągnął mnie na seans  a potem planował przechadzanie się po okolicy. chcę  żeby  zaraz po wyjściu z budynku kina  deszcz pokrzyżował mu plany. chcę go u siebie lub siebie u niego  cokolwiek. długie rozmowy  jego ciepłe ramiona i drewno pękające w kominku. chcę siedzieć na chłodnych płytkach balkonu witając wschód słońca  pijąc gorącą kawę i otulając się kocem pełnym jego zapachu  słysząc w oddali jego ciche chrapanie.

definicjamiloscii dodano: 15 czerwca 2012

mogę chyba określić to jako marzenie; małe, ledwo co znaczące cokolwiek, ale jednak - marzenie. chcę, żeby się starał i co do calu planował ten wieczór, żeby wyciągnął mnie na seans, a potem planował przechadzanie się po okolicy. chcę, żeby, zaraz po wyjściu z budynku kina, deszcz pokrzyżował mu plany. chcę go u siebie lub siebie u niego, cokolwiek. długie rozmowy, jego ciepłe ramiona i drewno pękające w kominku. chcę siedzieć na chłodnych płytkach balkonu witając wschód słońca, pijąc gorącą kawę i otulając się kocem pełnym jego zapachu, słysząc w oddali jego ciche chrapanie.

mam tą świadomość  na nowo popełniam błędy  błędy życia  które kreślą rysy nie tylko na psychice  dźgając z całej siły w serce  niczym szarpanie skóry dłoni tak tępym kawałkiem potłuczonego szkła  idealnie pobudzając przy tym ból. stoję w miejscu  próbując wymówić szeptem choć jedno słowo  opisujące to jak cierpię  jak odczuwając przebijające ostrze  gdzieś pomiędzy żebrami  przeżywam kolejny marny dzień życia  tak naprawdę wciąż na nowo stawiając je nad przepaścią. próba odwagi  kiedy przez mgłę obserwujesz  jak to co kochasz  w znacznym stopniu oddala się od Ciebie. jak człowiek  któremu oddałeś siebie  swoje życie  gruntownie powierzając przy tym serce  nagle znika jakby za horyzontem  gdzieś w oddali  tak bez słowa  bez pożegnania  bez wartej podkreślenia  obietnicy powrotu.   Endoftime.

endoftime dodano: 15 czerwca 2012

mam tą świadomość, na nowo popełniam błędy, błędy życia, które kreślą rysy nie tylko na psychice, dźgając z całej siły w serce, niczym szarpanie skóry dłoni tak tępym kawałkiem potłuczonego szkła, idealnie pobudzając przy tym ból. stoję w miejscu, próbując wymówić szeptem choć jedno słowo, opisujące to jak cierpię, jak odczuwając przebijające ostrze, gdzieś pomiędzy żebrami, przeżywam kolejny marny dzień życia, tak naprawdę wciąż na nowo stawiając je nad przepaścią. próba odwagi, kiedy przez mgłę obserwujesz, jak to co kochasz, w znacznym stopniu oddala się od Ciebie. jak człowiek, któremu oddałeś siebie, swoje życie, gruntownie powierzając przy tym serce, nagle znika jakby za horyzontem, gdzieś w oddali, tak bez słowa, bez pożegnania, bez wartej podkreślenia, obietnicy powrotu. / Endoftime.

Ból duszy  to nie ból zęba  więc nie mów  że rozumiesz.

yezoo dodano: 15 czerwca 2012

Ból duszy, to nie ból zęba, więc nie mów, że rozumiesz.

idealne. teksty yezoo dodał komentarz: idealne. do wpisu 15 czerwca 2012
Przyjdź  możemy się poniszczyć  napić  zapalić  porozmawiać o bólu  przyjdź  tak dawno nie miałam przyjaciela.

niecalkiemludzka dodano: 14 czerwca 2012

Przyjdź, możemy się poniszczyć, napić, zapalić, porozmawiać o bólu, przyjdź, tak dawno nie miałam przyjaciela.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć