 |
|
tylko mnie zażyj, -
rozpuść pod językiem,
tylko mnie połknij,
tylko popij wodą.
wiem, co robić z nieszczęściem,
jak znieść złą nowinę,
zmniejszyć niesprawiedliwość,
rozjaśnić brak Boga,
dobrać do twarzy kapelusz żałobny.
na co czekasz -
zaufaj chemicznej litości.
|
|
 |
|
jak żyć – spytał mnie ktoś,
kogo ja zamierzałam spytać
o to samo. znowu i tak jak zawsze,
co widać powyżej,
nie ma pytań pilniejszych
od pytań naiwnych.
|
|
 |
|
już zbyt wiele się stało,
co się stać nie miało,
a to, co miało nadejść, nie nadeszło. miało się mieć ku wiośnie, i szczęściu, między innymi.
|
|
 |
|
lata ma policzone, krok chwiejny, oddech krótki
|
|
 |
|
kiedy on nie patrzy na mnie,
szukam swojego odbicia
na ścianie. i widzę tylko
gwóźdź, z którego zdjęto obraz.
|
|
 |
|
nie umiem się nadziwić, namilczeć się temu. posłuchaj, jak mi prędko bije twoje serce.
|
|
 |
|
jest tak samo, może tylko trochę smutno i nie mówisz dobranoc i nie mogę przez to usnąć,
i może trochę pusto i znowu jest to rano i znowu uwierzyć trudno, że marzenia się spełniają.
|
|
 |
|
Mam pistolet, dwa naboje i nas dwoje.
|
|
 |
|
Mój styl ryj Ci roztrzaska, miazga!
|
|
 |
|
Jesteś dopełnieniem mnie.
|
|
|
|