|
Jeśli mówisz mi, że mnie nienawidzisz, to prawdopodobnie dlatego, że kiedyś mnie kochałeś. | idzysrlz.
|
|
|
Oh, cóż za głupiec śmiał twierdzić, że uśmiechnięty człowiek, musi być równie szczęśliwy ?! | idzysrlz.
|
|
|
Uwierz kochanie, trudno jest mi patrzeć, jak się męczysz, ale chcę żebyś zobaczył jak to jest, kiedy sam upadasz i sam musisz próbować się podnieść. | idzysrlz.
|
|
|
Nie. Na pewno nie jest typem faceta, który kupuje kwiaty na przeprosiny, czy pisze wiersze dla swojej ukochanej kobiety. Nie stoi godzinami pod moim domem, ani nie dzwoni co wieczór, by usłyszeć mój głos i życzyć mi dobrej nocy. Rzadko kiedy kupuje prezenty, można powiedzieć, że robi to tylko okazjonalnie i czasami woli zostać dłużej na treningu, niż zjeść ze mną kolacje. Nie uznaje kompromisów i ma zwyczaj dominować w naszym związku. Nie prawi komplementów, nie jest słodkim dzieciaczkiem w czerwonych rurkach i zielonym fuul' capie. Nie. Jest wysokim, napakowanym mężczyzną, który zabiłby każdego, kto zrobiłby krzywdę Jego kobiecie. I własnie to mnie w Nim urzekło, wiesz ? Pokochałam w Nim to, że setki razy ryzykował dla mnie własne życie, bym tylko mogła czuć się przy Nim bezpiecznie. | idzysrlz.
|
|
|
Od pięciuset sześćdziesięciu pięciu dni, nie było takiego momentu w którym nie czułabym strachu, że Go stracę. | idżysrlz.
|
|
|
Mówi się, że "taki już ten świat", ale to nieprawda. Świat jest taki, jaki sami sobie budujemy
|
|
|
I przede wszystkim każdy ma prawo do posiadania marzeń, bo marzenia są najświętszą częścią nas samych, tą częścią, w której na zawsze pozostajemy dziećmi, częścią najczystszą, niezależnie od tego, co człowiekowi może się w życiu przytrafić.
|
|
|
Wiesz, jak się teraz czuję? Jak oszukana i naiwna idiotka. Czuję się tak, ponieważ mam wrażenie, że po raz kolejny byłam zabawką w ludzkich dłoniach. Ktoś mnie zranił i dobrze wiesz, że to Twoja zasługa. Nie spodziewałam się nawet tego po Tobie. Uważałam, że jesteś zupełnie innym człowiekiem, ale Ty zaś się okazałeś takim samym egoistyczny dupkiem, jak cała reszta. Więc wyjaśnij mi co z tego wszystkiego masz? Jaką satysfakcję czerpiesz z mojego bólu? Bawią Cię te łzy, które spływają po moich policzkach, bawi Cię ból serca, na który nie jestem w stanie wytrzymać bez lekarstw? Nie pomyślałeś, że możesz doprowadzić mój organizm do takiego stanu, gdzie zniszczysz to wszystko co było emocjonalnie poukładane? Jasne, że nie. Po co myśleć, po co się kimś przejmować. Ty się teraz bawisz, zatapiasz swoje smutki w alkoholu, a ja cierpię przez Ciebie. Zdycham wręcz z bólu przez to zaufanie, którym Cię obdarzyłam. .
|
|
|
z pozoru? wszystko wygląda normalnie, ale kiedy zagłębiam się w te wszystkie tematy, niedomówienia i kłamstwa widzę u każdego jedną wspólną cechę, która łączy ich na taki sposób, że zaczynam mieć coraz więcej wątpliwości. staje się wtedy coraz bardziej niepewna, ponieważ nie wiem, która strona życia jest naprawdę dobra. a co jeśli właśnie wybiorę jedną grupę, a po paru dniach okaże się, że to był najgorszy błąd mojego życia, bo straciłam ludzi, na których mi zależy? a zaś z drugiej strony, jaką mam mieć pewność, że pierwsza grupa mnie nie będzie chciała zniszczyć jeżeli to nie oni zostaną wybrani? wszystko jest takie sprzeczne ze sobą. za dużo tworzy się paradoksów w moich myślach. zbyt wiele porównań, chwil niepewności, niedomówień... dlaczego więc nie można tego załatwić w normalny sposób poprzez spokojną rozmowę, która nie będzie przepełniona nienawiścią, żalem, łzami i złością..? przecież można to zrobić, przyjaciele tak robią, prawda? tylko, że wszyscy muszą tego chcieć...
|
|
|
Nie miałam okazji zobaczyć na własne oczy pola tulipanów w Holandii. Nie byłam nigdy w Paryżu i nie wjeżdżałam na szczyt Wieży Eiffla. W życiu nie płynęłam łódką po Wenecji, jak też nigdy nie miałam możliwości chociażby przez ułamek sekundy spojrzeć na Nowojorski Times Square. Nie było mnie w Grecji, Hollywood, ani na Chorwacji. Nie było mnie w wielu miejscach na Ziemi, ale byłam w Jego ramionach, a to tak, jakbym zwiedziła cały świat. | idzysrlz.
|
|
|
Choć nie chcę Twoich łez, chciałbym być ich dzisiejszym powodem. | Paragraf.
|
|
|
Śmierć to zbyt mały powód, by przestać kochać.
|
|
|
|