 |
Życie jest nam dane. Mamy żyć dla samego życia. Dla cierpienia. śmierć ma zakończyć nasze cierpienie, więc dlaczego tak się jej boimy? Jesteśmy niczym, a ciągle wmawiamy sobie, że jesteśmy kimś.
|
|
 |
Tak już ma być zawsze: poranek, gdy nie chce się wstawać, zmierzch, kiedy nie chce się jeszcze umierać, wieczór pełen obaw, niekończące się noce udręk. Już płakać nie potrafię, chyba nie potrafię. A kochać? Gdzie podziało się moje uczucie miłości? Boże, co ja z sobą zrobiłam.
|
|
 |
Pogubiłam się we wszystkim jak małe dziecko, nieświadome jeszcze tylu spraw.
|
|
 |
Po co żyjesz na tym świecie, jeżeli nic z tego świata ci nie pasuje?
|
|
 |
Jak można przetrwać noc, taką noc, gdzie wszystko jest ostateczne i nieodwracalne? I nie można umrzeć. I trzeba tu być. Dlaczego musiałam umrzeć za życia?
|
|
 |
Bo jaki jesteś ty, mój świecie? Niby wszystko takie proste, wszystko ma swoje określone miejsce. Tylko, że ja nic z tego nie rozumiem albo rozumiem, kiedy jest już za późno.
|
|
 |
Rosła we mnie rozpacz, zatykała mi klatkę piersiową tak, jak kłaki zatykają filtr od odkurzacza, rozpychała mi przełyk, właziła do ust
|
|
 |
|
Bez Ciebie całe niebieskie sklepienie uderza we
mnie swoją ogromnością i wbija w ziemię. Nie
potrafię wstać, bo jego ciężar wciąż pcha mnie
w dół. W końcu poddaje się i popadam
głębiej i głębiej w glebę żłobiąc depresję. A to
już ciemna strona raju gdzie nie ma gwiazd i
Słońca, jest świat, który przypomina zepsuty
telewizor. Jest szary, monotonny, niezmienny,
szumi tak, że doprowadza do obłędu, a czy nie
to jest powodem samobójstw naszych serc? A
więc skarbie, chcesz by moje serce podcięło
sobie nerwy i zmarło zamykając na zawsze
swoje wnętrze byś nigdy nie wypłynęła z niego
jak krew i życie?
|
|
 |
Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę?
Pustka. Taka chwila, kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w sufit, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka.
A ty nie robisz nic, Po prostu się przyglądasz.
|
|
 |
Niby wszyscy razem, a każdy osobno gubi swoją wolność skazany na samotność.
|
|
 |
Kochać jest łatwo. To, można powiedzieć, jak z samochodem: wystarczy włączyć silnik, dodać gazu i wyznaczyć sobie cel podróży. Ale być kochaną to tak jak przejażdżka z kimś innym, jego samochodem. Nawet, jeśli uważasz tego kogoś za dobrego kierowcę, zawsze pozostaje ten podskórny strach, że może się pomylić, a wtedy w ułamku sekundy wystrzelicie oboje przez przednią szybę na spotkanie śmierci. Być kochaną może oznaczać największy koszmar. Bo miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem. A co się stanie, jeśli w połowie drogi postanowisz zawrócić albo skręcić w bok, a nie masz na to jako pasażer żadnego wpływu?
|
|
 |
Myślała szmata że jest jedwabiem.
|
|
|
|