 |
Z błogiego snu, wyrwał ją znajomy dzwięk sms-a. Było ok. 24. Nie patrzyła na zegarek. Bardziej interesowało ją to, kto jest nadawcą wiadomości. Nie była zaskoczona, kiedy okazało się, że sms jest od niego. Przetarła oczy i po chwili przeczytała. " jestem pod twoim oknem. zejdź na dół. proszę, to bardzo ważne ;* ". Bez zastanowienia, wyskoczyła z łóżka, i nie zważając na fakt że ma na sobie piżamę z Kubusiem Puchatkiem, poszła do swojej miłości. Kiedy ją zobaczył, na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech. W blasku księżyca wyglądał jeszcze piękniej. Wziął ją w ramiona i wyszeptał : " Przepraszam, że budzę, ale bardzo się stęskniłem. Nie mogę zasnąć, musiałem przyjść, skarbie". Ona, nieco zawstydzona odpowiedziała : " Kotku, widzieliśmy się kilka godzin temu ". " Kilka godzin bez Ciebie, to dla mnie cała wieczność" - powiedział, a następnie przytulił ją mocno i zatopił swoje malinowe usta, na jej bladym policzku.
|
|
 |
moim wsparciem jest Jego ramie.
|
|
 |
pokonywaliśmy góry, a potknelismy się o zwykły kamień.
|
|
 |
to zabawne, że ktoś może złamać Ci serce, a Ty mimo to wciąż Go kochasz, tylko, że tymi połamanymi częściami..
|
|
 |
Wkrótce nadejdzie ten dzień, w którym będziemy mijać się ulicą. Wtedy będę ulotna jak sen, już nie będziesz mógł mnie mieć. Będziesz mógł jedynie patrzeć, jak powoli znikam wśród przechodniów. I wtedy przypomnisz sobie, że był taki czas, w którym miałeś swoją szansę. No właśnie... Był ! Ten czas już nie wróci.
|
|
 |
I chociaż od tak dawna już do mnie nie piszesz, na dźwięk każdej nowej wiadomości zamykam oczy i myślę sobie, 'a może tym razem to Ty?' .
|
|
 |
bez zakochań, zauroczeń i tym podobnym, proszę.
|
|
 |
kiedyś zrozumiesz, co straciłeś.
|
|
 |
miłość - kiedy stajesz przed Nim nago, a On patrzy Ci w oczy.
|
|
 |
Setki kłamstw, miliony myśli.
|
|
 |
Najpierw jest zauroczenie. Niby nic wielkiego, ale czujesz już, że to coś niezwykłego. Po jakimś czasie zaczynasz rozumieć, że kochasz. Kochasz całym sercem, całą sobą. Że nie potrafisz bez niego żyć. Wiesz, że on jest już częścią Ciebie...
A wtedy on odchodzi. Odchodzi nagle, bez pożegnania, bez możliwości powrotu.
A co z Tobą? Czujesz się jakbyś spadała w dół i rozbijała się na tysiące drobnych kawałeczków, których nie da się poskładać. Czujesz się, jakby ktoś wyrywał Ci serce z piersi, dusił Cię. Czujesz, że nie masz siły. Czujesz, że to wszystko nie ma już sensu. Chcesz się odgrodzić murem od całego świata i nie czuć nic, ale nie potrafisz. Tęsknisz. Nie chcesz pamiętać, a jednocześnie nie chcesz zapomnieć.
Czujesz... że umarła jakaś część Ciebie. Umarła, kiedy on odszedł. Umarła, a Ty wciąż żyjesz. Musisz żyć. Jeśli to w ogóle można nazwać życiem - jesteś zawieszona pomiędzy życiem, a śmiercią
|
|
|
|