|
Czasami musisz zniknąć. Odwrócić się na pięcie i zobaczyć świat bez niektórych osób. Jeśli ktoś Cię nie docenia, nie stój obok, nie uśmiechaj się jak w taniej produkcji i nie połykaj tłumionych łez, po prostu odejdź. Daj temu komuś szansę na zobaczenie życia bez Ciebie, bez Twojego śmiechu, humorków i ciągłych rozmów. Nabierz szacunku do samej siebie, nie pojaw się w tym samym miejscu co zawsze. Daj komuś szansę zatęsknić i pomyśleć, że lepiej umrzeć niż istnieć osobno./esperer
|
|
|
Gdziekolwiek mnie nie uderzysz, trafisz już w jakąś bliznę. Cokolwiek powiesz, na pewno słyszałam to wcześniej. Jeśli przeprosisz, bądź pewien, że wybaczałam już kiedyś. Będziesz chciał mi złamać serce, wiedz, że jest już w kawałkach./esperer
|
|
|
Dla większości z nas zaufania już nie ma. Było, kiedyś, dawno, pamiętam jak przez mgłę. Pamiętam, że miałam wiarę w ludzi, ba, patrzyłam kiedyś na kogoś z taką dziecięcą naiwnością. Oddałabym za tą osobę wszystko, nie, nie w przenośni, dosłownie. Wstyd się przyznać, że teraz widzę bezsens tamtych zachowań, bo dać komuś serce, tylko po to, żeby użył go jako trofeum to kiepska opcja. Ufałam, ale wyrosłam z takich absurdów./esperer
|
|
|
Bo Ty wcale mnie takiej nie chcesz. Wcale nie akceptujesz każdej mojej blizny, nie próbujesz zrozumieć mojego strachu. Ty wcale mnie takiej nie lubisz, takiej niezrozumiałej, takiej innej. Patrzysz na mnie i czasami żałujesz, że nie jestem jak reszta./esperer
|
|
|
Boję się, że jesteś taki jak on, że kiedyś patrząc na Twój cień, zobaczę tam jego sylwetkę./esperer
|
|
|
Przyznaj, czas porysował nam serca. Lekko zamazał uśmiech i odebrał tą dziecięcą naiwność na lepsze jutro. Staliśmy się tymi ludźmi, którzy wszystko kalkulują na zimno, którzy tak cholernie boją się cierpieć po raz kolejny, że rezygnują z jakichkolwiek uczuć. Bardziej skłonni jesteśmy uwierzyć w porażkę niż w to, że wreszcie może być lepiej. Ocieramy się o to życie, nie za mocno, przecież ono w zwyczaju ma odtrącać. Przyznaj, jakoś tak stałeś się smutniejszym człowiekiem, a może to po prostu dorosłość./esperer
|
|
|
skoro nie umiesz mi odpowiedzieć na pytanie co byś zrobił, gdybym umarła to mogę umrzeć już teraz, tylko po to, żebyś poznał odpowiedź.
|
|
|
i nie ma nic gorszego niż usłyszeć, że jesteś opcją tymczasową i tak nie umieć odejść.
|
|
|
nie pojmujesz, że z decyzją o miłości wiążę się niemal takie samo zobowiązanie jak stanięcie na ślubnym kobiercu? nie możesz tego zmienić na pstryknięcie palców, kiedy nagle stwierdzisz, że potrzebujesz przestrzeni. ani miłości, ani małżeństwa deklaracji na papierze czy tej mimowolnej - serca, nie łamie się po to, żebyś mógł sobie odetchnąć od czegoś czego sam pragnąłeś.
|
|
|
staramy się o miłość, a kiedy już nadejdzie każesz mi ją wstrzymać, żebym nie wymagała od Ciebie za wiele. wybacz, że nie zaopatrzyłam Cię w pilota on/off, mój błąd.
|
|
|
tak bardzo nie chcesz się angażować, a zanim zdążysz się obejrzeć planujesz jakie imiona będą nosiły Wasze dzieci.
|
|
|
jesteś przy mnie tak często, że czasami obawiam się czy nie dopadła mnie schizofrenia.
|
|
|
|