 |
"Na kanwie myśli leci list do nieba, z listem motyl,
wraca z awizo, bo nikt nie odebrał poczty.
Jesteś sam i choć czujesz jej dotyk,
to wiesz, że dotyk można kupić za 100 złotych.
Myśli, modlitwy, prośby to motyle, które wypełniają przestrzeń.
Czasem bez kursu lecą w owe miejsce.
Jeśli złapiesz je, zostawiają pył na twojej ręce,
i sprawiają, że nic już nie jest jak wcześniej.
Istnieją myśli, których kurwa nie zniesiesz.
Nie znajdziesz ratunku pod ostrzem żyletek.
Czasem to myśli ludzi, których kochasz jak Werter,
bo co, gdy siostra powie ci, że czeka aż zdechniesz."
|
|
 |
"Wiem, bywało różnie, paskudnie i cudnie
i chuj wie, co z jutrem, lecz później nie umknę,
tym pięknym chwilom, co zmieniły mnie na amen.
Jestem lepszym człowiekiem, choć nie idzie zgodnie z planem.
Żyj spokojnie, niech Ci się wiedzie,
i nie rozmawiajmy dzisiaj, bo nie wiem co mam powiedzieć.
Zadzwoń do mnie za kilka lat,
ja na pewno nie zapomnę jak pozmieniałaś mój świat.
Jestem rozchwianym emocjonalnie typem,
co ciągle spierdalał przed powagą w świat liter.
Raz dzwonię w nocy pijany w trupa,
i brzmię jak gość co naprawdę już upadł.
Raz proszę tylko nie kłóćmy się wreszcie,
po prostu żyjmy osobno, i łapmy szczęście.
Nie wiem, który ja jestem teraz prawdziwy,
bo nie czuję się sobą wcale, świat jest dziwny."
|
|
 |
Wszystko się kiedyś kończy... Nasza koneksja to jeden wielki kontrast... istna paranoja. Pamiętam jak się poznaliśmy... Przeznaczenie? Jak w tym pierdolonym filmie, który chciałaś, abym dziś obejrzał, po czym zniknęłaś jak mgła, którą rzadko widuję, ale gdy już jest to kocham czuć jej dotyk na swym ciele, bo przyprawia mnie o dreszcze. Jesteś typem kobiety, której na pewno nie polubiłbym, a co dopiero pokochał. Nienawidzę tego typu kobiet, ale Ciebie całkowicie akceptuję taką jaką jesteś. Zmieniasz mnie i to niedorzeczne, bo tego nie chcę, ale nie potrafię tego zatrzymać. Pamiętasz naszą grę? Kto pierwszy się zakocha... przegrywa. Ja przegrałem już na starcie. Wybacz...
|
|
 |
"Chciałaś rwać ze mną owoce z drzew, nic poza tym.
Chyba mi się pojebało coś i przyniosłem granaty.
Każdy z tych dni, w których chwaliliśmy miłość
gdy mówiłem, że bez Ciebie to ja nie wiem co by było.
Ścierałaś kurz z moich uczuć, by odżyły,
a ja odkładałem nóż, którym miałem podciąć żyły.
Każdy dzień spędzany osobno,
łykając coraz trudniej tlen, wiedziałem co pomogłoby.
Tak rzadko bywam romantykiem,
wybacz - bliskość kojarzy mi się tu z zimnym chodnikiem,
i marzeniami, które giną gdzieś za rogiem
na osiedlu, gdzie od dawna nikt nie rozmawiał z Bogiem.
Wyniosłem wiele z dzieciństwa, to nauka,
ale nigdy nie wiedziałem, czego sam w tym życiu szukam.
Miłość nas zmienia, to chyba spoko,
ale nie będę oceniał jak możemy wejść wysoko."
|
|
 |
"Może była z koleżanką, wtedy i koleżanka jej mówiła: "Ten typ nie jest warty ciebie".
Może wcale jej nie było tam pod scenką, w nocy.
Może poznała mnie na trzeźwo, chociaż sama brała prochy.
Może chciała przestać brać, miała szatynowe włosy.
Może wcale jej nie znałem, chociaż znali ją chłopcy,
z tych tanich domówek, gdzie się piło tanią wódę,
potem brało się za szmaty, albo swoje, albo cudze.
Tam, gdzie przestawał człowiek być człowiekiem...
pięknie mówił o przyszłości, potem niszczył siebie.
Mając pretensje do świata, za ten świat szary.
Za to że miłość zdradza miłość okupując lampy.
Za to, że Jekaterina znowu wsiadła do Audi...
I znowu nie wiesz czy to łzy, czy to Bóg tworzy mozaiki..."
|
|
 |
"Nie wiem... Może szczęście mnie omija... może gdzieś czeka Jekaterina z marzeń.
Może już podeszła do mnie jak krwiobieg brudny był w substancje.
I nie pamiętam co mówiła, czy w ogóle była.
Czy zawiązałaby się przyjaźń ze mną.
Nawiązała się rozmowa chociaż a nie alkobełkot
ze mną, a może była tam pod scenką
i patrzyła jak się ślizgam po nawierzchni myśląc: "Co za ścierwo..."
Może mówiła: "Radek, przestań pić, chodź ze mną
znów ci krew po rękach spływa, znów cię atakuje beton dzisiaj". "
|
|
 |
Byłam zawsze. Byłam wtedy, kiedy mnie potrzebował i kiedy sprawiał, że musiałam czekać. Byłam tym jego pieprzonym pewniakiem, że zawsze znajdę dla niego czas, serce i całą gamę czułości. Byłam w stanie zrezygnować ze wszystkiego byle tylko On miał wszystko. Przysięgam, że był najważniejszą częścią mojego małego świata, coraz ważniejszą. Tylko, że On nigdy nie traktował mnie tak samo i nigdy nie rozumiał, że każde jego odejście sprawia, że wszystko, co miałam zostaje zniszczone. Zniszczył wszystko kolejny raz, a odchodząc nawet nie zdobył się na odwagę żebym mogła się z nim pożegać. Nie potrafię tego zrozumieć. / he.is.my.hope
|
|
 |
"Wszystko wkurwia. Chciałbym jakąś fajną pannę.
Tak pośrodku między "daj bucha", a "żyj dla mnie".
Nie ma dobrych, a co druga jest pojebana.
Mają tyle stylu, ile dioptrii w swoich Ray Ban'ach.
Może zostanę księdzem? Nie wnikaj,
choć jedyna alba jaką chciałbym mieć na sobie to Jessica."
|
|
 |
Tylko Tobie zawsze potrafiłam powiedzieć wszystko nie bojąc się, że mnie wyśmiejesz. Ufam Ci bardziej niż nikomu innemu. Tutaj tkwi mój problem, bo mam wrażenie, że Cię nie obchodzę. Jednak zawsze, gdy rozmawiamy wiem zawsze szczerze mówisz mi co robię źle. To najbardziej w Tobię lubię, bo potrzebuję wiedzieć co muszę w sobie jeszcze zmienić./Lizzie
|
|
 |
Nie powinnam myśleć co by było gdyby został, ale aż dech zapiera kiedy uświadamiam sobie jak wiele straciłam w momencie kiedy odszedł tak na dobre. On był i jest dla mnie zbyt ważny by móc jednym gestem wygonić go z myśli i zacząć nowe, odrębne życie. Taka miłość jak moja do niego nie zdarza się często, więc tym trudniej jest zapomnieć, nie wracać do przeszłości. I nawet ten czas który mija nie oddala mnie od wspomnień, on tylko oddala mnie od dni kiedy byłam najszczęśliwsza na ziemi. Mam świadomość, że być może pogubiłam się w tym uczuciu, bo po tylu miesiącach powinnam inaczej patrzeć na życie, ale tracąc ukochaną osobę straciłam połowę siebie, którą ofiarowałam mu wraz ze swoją miłością. A tego nikt nie jest w stanie zrozumieć, nikt kto nie stracił swojej wielkiej, życiowej miłości. Więc ja sama gubię się w tych korytarzach, w których aż za bardzo polubiłam układanie sobie nierealnego planu na przyszłość. / napisana
|
|
 |
Czasem chciałabym Cię nie pamiętać. Nie dlatego, że żałuję, że Cię poznałam, nie. Nie żałuję. Czas, który poświęciłam na Ciebie, owszem był czasem trudnym, ale zarazem wyjątkowym. Tylko czasami, czasami po prostu już nie mam sił, aby o Tobie pamiętać. To za bardzo boli. Wiesz... Pamiętać Cię to jak tracić wciąż na nowo. Nie jestem więc pewna jak długo jeszcze będę potrafiła tą stratę znieść. Tak wiele razy już Cię traciłam, wydawałoby się, że powinnam już się do tego przyzwyczaić, ale to nie jest wcale takie łatwe. Zbyt wiele dla mnie znaczyłeś. Być może dlatego tak mi trudno skreślić Cię z listy swoich marzeń. / he.is.my.hope
|
|
|
|