 |
otwarła okienko rozmowy, ze swoją przyjaciółką. zaczęła pisać wyzwiska, jakie tylko znała. już miała nacisnąć, enter kiedy pomyślała, że lepiej mieć, przyjaciół którzy niszczą Ci życie, niż nie mieć ich wcale.
|
|
 |
każdy ze stworzeń na tym świecie, które było mi dane spotkać, są fałszywe. bezduszne i podstępne. podkładają Ci nogi, gdy Ty dążysz do swoich celów. to właśnie ludzie, są straszni, nie świat. nie życie.
|
|
 |
potknęła się o sznurówkę, swoich ulubiony trampek. upadła. ludzie, w ogóle nie zwrócili na nią uwagę. nikt nie podszedł pytając, czy może pomóc, czy nic jej nie jest. właśnie wtedy zrozumiała, że tak naprawdę nie ma nikogo.
|
|
 |
podniosła się. postanowiła udowodnić, kto jest lepszy i godny wygranej. obiecała sobie, że będzie walczyć, aż do samego końca. zacisnęła zęby i idąc przed siebie, postanowiła, że to ona wygra walkę o niego. przysięgła, stojąc przed lustrem, że to ona będzie stała na podeście z pucharem w ręku ... w tym wypadku, obok niego, trzymając jego dłoń.
|
|
 |
ja już go nie kocham. mnie nawet na nim, nie zależy. ale nie pozwolę na to, aby byli razem. nie dam, jej tej pieprzonej satysfakcji, o którą tak walczy. nie dopuszczę do tego, aby była szczęśliwa. nie, kosztem mojego szczęścia.
|
|
 |
chciała szczęścia dla swojej przyjaciółki, szczerze jej tego życzyła. miała nadzieję, że w końcu sobie kogoś znajdzie. swojemu chłopakowi, przy rozstaniu też, życzyła szczęścia. nie tylko w życiu, ale i w miłości. pewnego dnia, zobaczyła ich razem. pragnęła ich szczęścia, ale nie wspólnego. los, nie zrozumiał jej dobrych intencji. źle je zinterpretował.
|
|
 |
najlepsza przyjaciółka, podrywająca Twojego eks chłopaka. ironia? nie, życie.
|
|
 |
stojąc przede mną, uroczo się uśmiechnął i zaczął machać. odwzajemniłam, uśmiech już zaczęła podnosić rękę do góry, kiedy zza moich pleców wyszła ona. mnie, nawet nie zauważył.
|
|
 |
nie byłam w stanie się upokorzyć. nie potrafiłam, przyznać się do miłości. nie wiedziałam, jak dobrać w słowa, uczucia do osoby, która czuje coś zupełnie odwrotnego. spieprzyłam.
|
|
 |
straciła coś co miała na wyciągnięcie ręki. nie słusznie wolała, sięgać dalej. kochał ją. był do jej dyspozycji. kiedy ona zrozumiała, że czuje to samo, było zdecydowanie za późno. nie doceniła w porę, szansy, która została jej dana, przez samo przeznaczenie.
|
|
 |
każdy dzień, witam filiżanką kawy i porannym papierosem. stojąc przy oknie, zastanawiam się, co mnie dzisiaj czeka. ile rozczarowań mnie spotka i czy tym, razem też zdołam imitować szczęście.
|
|
 |
wręczyłam mu kartkę. napisałam na niej, jak bardzo go kocham. odeszłam zatrzymując oddech. to było nasze ostatnie spotkanie. już, nigdy więcej go nie zobaczyłam.
|
|
|
|