 |
Może się zjawisz dziś, może przytulisz już i wyjmiesz z serca ciernie martwych dawno powiędłych róż.
|
|
 |
I właśnie będąc z nim wiesz, że to coś wyjątkowego, co unosi Cię na skrzydłach miłości.
|
|
 |
Mogłabym mówić o miłości, lecz żadne słowa nie są w stanie sprostać potędze tego uczucia.
|
|
 |
I wiesz.. Chciałabym spędzić z Tobą wieczność, lecz wieczność jest zbyt krótka na wyszeptanie tego, jak bardzo mi na Tobie zależy.
|
|
 |
To ten kolejny dzień kiedy myślę nad sensem,
cieszę się, że jeszcze czuję coś, bo to znaczy, że jestem tu.
|
|
 |
Mama ma racje, nie mam już normalnych kolegów, samych zjebów mam u boku wokół siebie, ale przynajmniej tych zjebów mogę być pewien!
|
|
 |
Z ziomkiem możesz wypić, zapalić gibona. Ale żaden ziomek, nie da Ci tego, co ona
|
|
 |
Te wspomnienia mordują, patrzę znów na zegarek,
Cały czas się uginam bracie pod ich ciężarem,
Parę drinków wypijam, chcę czym innym się zająć,
Ale one są tutaj, co chwile wracają.
|
|
 |
i wiem, że to wszystko mnie bardziej niszczy.
|
|
 |
Po co tracić nawet jeden dzień z życia na życie kłótnią z kimś, kto jest dla nas tą drugą połówką? Szkoda dnia
|
|
 |
Poczujesz smak słów składanych na odpierdol. Obietnic, które w godzinach rannych bledną.
|
|
 |
Mam tysiąc wrogów, a przyjaciół może paru, ale takich co na zabój, a nie tylko do browar
|
|
|
|