 |
jestem tym kimś kto, chce podążać prostą bo do tej pory w moim życiu ostro.
|
|
 |
oto kilka prostych słów ty uwierz w ich prawdziwośc jeśli chodzi o wybór to zawsze masz możliwośc lecz pamiętaj o tym kiedy będziesz szedł własną ścieżką, że zwykle dobrze wybrac jest ciężko..
|
|
 |
zajmę się Tobą chętnie troche Ciebie życiem tętnie. chłone cię skrzętnie, potrzebuje permanentnie.
|
|
 |
Kto raz poznał smak samotności, ten poczuje go znów, gdy Morfeusz go ugości.
|
|
 |
Uciekam w zapomnienie, chyba sama już nie wiem. Może stąpam po ziemi, a może jestem już w niebie.
|
|
 |
Zgubiłam się. Gdzieś między miłością, a nadzieją. Zgubiłam drogę i straciłam wiarę w przyszłość. Coś mnie niszczy, może to Ty, choć nie jestem w stanie racjonalnie tego stwierdzić. Chcę czuć wolność, miłość, pasję, bezgraniczne zobowiązanie. Czy to tak wiele? Miłość, miłość, miłość.. Ciągle o niej mowa. Czy jest warta cierpień? Oczywiście. Jest warta cierpień w różnej postaci. Żal, pretensje, rozczarowanie, gorycz, czy płacz. Potem nadchodzą lepsze dni. Ale jesteśmy pewni, że to wszystko jest tego wart. Cholernie niszczymy się w tych toksynach. Miłość to toksyna, właśnie tak. Ta cała magia, uzależnienie, jak narkotyk. Nieopisane uczucie, kochać kogoś ponad wszystkie złożone obietnice. To nieokiełznane, to takie piękne uczucie. Trwajmy w tym, a potem cierpmy. To my zakochani, rozgoryczeni ludzie z pękniętymi na kawałki sercami. To my istoty kochające ponad wszechświat, uzależnieni i odrzuceni przez ludzi, których kochamy całym tchem. To my, wciąż cierpiący i chorzy na miłość.
|
|
 |
uciekasz ode mnie, potem zawsze wracasz. powiedz, kochasz czy tylko czasem lubisz płakać?
|
|
 |
wolę mniej mieć przyjaciół niż zamieniać ich na wrogów. chcę szczerych i prawdziwych, a nie grona kłamców wokół.
|
|
 |
wylewał poty za wszystko co zdobył, nigdy nie chciał niszczyć zawsze chciał tworzyć. serce pękało, ale dawał radę. z takiej zawziętości nie był znany żaden, nie odziane dłonie, garda, uderzał... wyobraźnia szeroka, przeciwnicy drzewa, za dużo widział za czasów dzieciaka. uciekał z domu do lasu trenować atak, winny, głowa sałata w jego treningi. sport uratował życie odciągnął używki. do dzisiaj to mówi, że kocha uderzać. wyładuj złość, nie możesz z nią przegrać. był cieniem bo nikt nie widział go wcześniej, kto widział, wiedział, że ma żelazne serce. wiesz co najlepsze? nikt nie widział jak płakał, ten chłopak już kilka lat choruje na raka..
|
|
 |
dobre chłopaki i nie odkryte talenty, tracą wartości przez ten świat przeklęty
|
|
 |
nerwobóle mam, gdy pomyślę o zazdrości, pseudo kolegów, co mówią o prawilności..
|
|
|
|