 |
|
Pamiętam dobrze spojrzałaś na mnie wtedy pierwszy raz,
Poszliśmy do mnie, słuchałem cię na okrągło, nie mogłem spać.
|
|
 |
|
Nie musimy być razem, wiem to nie nasza misja,
Lecz w swoim przekazie jeszcze cię wykorzystam!
|
|
 |
|
teraz cię nie chcę słuchać, wręcz nie lubię jak pieprzysz.
Ślepą miłość zmieniłaś w głuchą ciszę,
|
|
 |
|
Zrozumiałem – byłaś dla wielu opcją,
Po co puszczasz się z każdym, teraz nic nie mów, ochłoń,
Czy to silniejsze od ciebie,
czy jesteś taka łatwa, że się ruchasz z byle kim, byle gdzie, byle jak.
|
|
 |
|
Nie byłem ci nic dłużny, to była czysta miłość,
Bezinteresowny związek, lolki, muzyka, żywioł,
|
|
 |
|
Znała się lepiej na rapie niż niejeden z nas dziś
Kręciła lepsze blanty niż niejeden z nas dziś
Mówił to każdy, kto miał okazję to sprawdzić
Lubiła dostawać kwiaty
Mówiła - wystarczy jedna róża, wiem, że nie jesteś bogaty
Lubiła wyglądać pięknie
Mówiła - spóŹniam się, bo chcę żebyś był dumny, trzymając mnie za rękę
|
|
 |
|
Nie mogę powiedzieć, że się słodko złościsz
Ale kocham taką ciebie kiedy niszczysz tych gości
|
|
 |
|
Tak, masz tu ogień, szkoda, że chcesz tylko iskrę
Bo mogła bym Cię rozgrzać bardziej niż one wszystkie
|
|
 |
|
Już jak stanął przy barze i pił to kamikaze
Ja leciałam na tą bazę jak pieprzony kamikaze, uh
|
|
 |
|
Lód w oczach miał, choć te panny wszystkie
Nagle zaczęły pozować jak z Victoria’s Secret
|
|
 |
|
trudno stłumić żar ust, gdy w głowie szumi od wódki
Nie należę do kobiet, którym dwa dni wystarczają
ale szczerze Ci powiem, jemu się to udało
|
|
 |
|
Nienawidzę takich sztuk, to naprawdę podłe
Znajdź własnego faceta, od mojego się odklej
|
|
|
|