 |
|
I jeśli mam czelność Ciebie prosić, to tylko dlatego,
Że za Ciebie mógłbym nosić każdy ciężar.
|
|
 |
|
Do kamieni naszych serc płacz
Obudź w nich żar nim sięgniemy dna
|
|
 |
|
Mówili nie raz: "Nie wierz w romantyczne baśnie"
Lecz my naprawdę czuliśmy, że mamy szansę
Życie jest twarde, teraz za każdy nasz dzień
płać i płacz, płać i płacz, płać i płacz
|
|
 |
|
czas usiłuje się cofnąć
Rozpętaliśmy żywioły, nie uciszą ich skowytu
te dwa słowa, które straciły swą moc, bo
zwątpiliśmy w nas, nie wiem jak to mogło stać się
|
|
 |
|
Ty
opuszczasz wzrok, ze smutkiem patrzysz na ulice
W słońcu zachodu nasze cienie tworzą jeden
Ale powoli w zmierzchu giną ich zarysy
Zapada ciemność, pod wezbranym i nabrzmiałym niebem
|
|
 |
|
Płacę bezlitosną cenę, za pewność,
że będziesz ze mną nawet gdy firmament zacznie pękać
|
|
 |
|
zbiera się na deszcz z Twoich oczu
Podchodzą Ci do gardła słowa, które zburzą to co
Budowałem mocą swoich rąk tylko po to
by uśmiech zadomowił się na Twoich ustach
|
|
 |
|
Takie życie ale czas zagoi ranę,
i odnajdę Tą co stanie się ze mną jednym ciałem.
|
|
 |
|
Gdzie jest moje szczęście? Które czuje, że jest blisko.
Gdzie jest miłość, co zwycięża wszystko?
Gdzie jest druga połówka mojego serca?
Wiem, że gdzieś jesteś, tylko jeszcze Cię nie znam.
|
|
 |
|
Mimo to co było piękne - więdnie,
brak uczucia i porozumienia brak,
jakoś tak obojętnie.
|
|
 |
|
"chodź ze mną tam, podaruj mi trochę słońca, do miejsca gdzie naładujemy się falami gorąca" ♥
|
|
 |
|
Mówił że by za nią umarł,
kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał,
|
|
|
|