 |
Gdzie jest ta miłość i gdzie jest ta przyjaźń
Która niejedną nam ranę leczyła?
|
|
 |
Gdzie to co nas łączyło
Kiedy nienawiść podzieliła ten świat?
|
|
 |
Gdzie się podziała miłość
Kiedy wygasł w ludziach jej żal?
Gdzie to co w sercach żyło
Kiedy straciliśmy najcenniejszy dar?
|
|
 |
Wiesz nie każde historie się tutaj kończą słodko
Dzisiaj powieszę na balkonie coś choćby zmokło
Tylko po to żeby znów nie patrzeć na jej okno...
|
|
 |
Dobre i złe chwile przepalane szlugiem
Romantyczne spacery i te nocą po wódę
|
|
 |
I to nie jest wcale kwestia zerwanych łączy
Że nie możemy się dogadać kiedy gniew się włączy
|
|
 |
Ty pasujesz do mnie mała jak do tonicu gin
Ej daj się pokochać, przestań walić focha
|
|
 |
Nie wiem co z nami będzie, ale wiem jedno
Przy niej inne gwiazdy bledną
Dama nie ścierwo, tajfun nie drewno
Jesteś moją kokainą dziewczyno
Gdy ją widzę aż skacze mi tętno
Jak Bóg ją mógł uczynić tak ponętną
Uśmiech męką, rozstanie gehenną
Jesteś moją kokainą
|
|
 |
jak widać, nawet gdy po przejściach jest serce,
musi mieć nadzieję, bo cuda mają miejsce.
|
|
 |
jego oczy spotkały jej oczy śliczne,
zaiskrzyło jak wyładowanie elektryczne,
|
|
 |
Niby miłości, a nienawiści znamię
Masz tu kreskę, kochanie
Bo dziś dobrze się bawię
|
|
 |
któregoś dnia zobaczysz światło
i zrób co kochasz, uwierz naprawdę warto.
|
|
|
|