 |
wszyscy jesteśmy dobrzy, sympatyczni i umiemy kochać. a to czy się zepsujemy i w jaki sposób, to już nasz wybór.
|
|
 |
i po pewnym czasie ta cała złość, ten okropny ból minęły - razem, jednocześnie i wtedy przypadkowo się spotkaliśmy, rozmawialiśmy ze sobą, bez żadnych spięć, ani kłótni, może z lekko przyśpieszonym sercem i tak świetnie się dogadywaliśmy i to było takie fajne i Nam ze sobą było tak fajnie, chociaż wcześniej nie potrafiliśmy powiedzieć sobie 'cześć' kiedy się mijaliśmy i patrzyłam na Ciebie, a Ty patrzyłeś na mnie i miałam ochotę rzucić Ci się w ramiona, ale jednak Ty to zrobiłeś, tak cholernie się do siebie przyciągaliśmy - jak nigdy wcześniej i znależliśmy ukojenie, wyciszyliśmy się, chociaż wcześniej Nam się to nie zdarzało, wsłuchując się w bicie Twojego serca, które po tylu miesiącach wciąż należało do mnie i może nie trwało to długo, podobno kilka godzin, a jak dla mnie pięć minut - poczułam się znów szczęśliwa. / samowystarczalna
|
|
 |
ja już tego nie chce, a On jeszcze bardziej, albo na odwrót, sama już nie wiem. i chyba nigdy się tego nie dowiem, choć jestem pewna tego, że wciąż ma do mnie słabość, cholernie wielką, a to jest niedobre, bo wciąż i wciąż mi miesza w głowie, a ja tego już nie chcę, ale mimo wszystko na to pozwalam, bo nie potrafie mu odmówić, bo chyba dalej jest dla mnie ważny. Chyba chciałabym, żeby teraz do mnie napisał i chciałabym mieć z Nim kontakt, a przecież to z Jego powodu zmieniłam numer, a kiedy sprawdzam starą karte, nie ma najmniejszego znaku Jego zainteresowania. Robimy sobie na przekór, obydwoje to wiemy, tak jak to, że za niedługo i tak wylądujemy na kilka godzin w swoich ramionach, tylko po to by znów się rozstać i brnąc dalej w ten układ , który nie jest zły, ale na pewno też nie jest dobry. / samowystarczalna
|
|
 |
chociaż mam świadomość, że nigdy żadnej innej nie będzie w stanie tak pokochać, bo przecież to ja, a nie ona. to JA byłam Jego pierwszą , prawdziwą miłością, a mimo wszystko do cholery nie mogę się pogodzić z faktem, że to ona, a nie ja może trzymać Go za rękę i patrzeć w Jego oczy, które kiedyś były dla mnie jedynymi, w które chciałam patrzeć. / samowystarczalna
|
|
 |
i mija trochę czasu. kilka cholernie zwariowanych miesięcy i znów się spotykamy, na imprezie, zaczynamy tańczyć, a w Naszej krwi są promile i znów pozwalamy sobie na pocałunek i to znów wszystko psuje. i spotykamy się co jakiś czas, pozwalamy sobie na więcej, a za kilka godzin znikamy i nie mamy ze sobą kontaktu przez kolejne kilka dni, które zmieniają się w tygodnie, a wydaje mi się jakby mijały lata / samowystarczalna
|
|
 |
Kochałam Cię całym swoim porysowanym sercem, całym głupim tokiem myślenia, swoim głupim umysłem oraz beznadziejnym ciałem. Kochałam Twoje oczy, usta, uśmiech, Twoją kropeczkę na uchu, która Cię charakteryzowała. Twój sposób bycia też mnie intrygował, nieważne czy spędzałeś czas ze mną, czy z kimś innym. Kochałam Cię, a Ty kochałeś mnie, to mi wystarczało. Teraz Cię nie ma, jesteś od czasu do czasu na kilka godzin, a później znikasz, nie mam pojęcia co robisz, z kim przebywasz, to bolesne uczucie, dowiadywać się od zupełnie obcych mi osób, że przebywasz z inną. / samowystraczalna
|
|
 |
i chyba jestem głupia i chyba znów naiwna i chyba z lekko pirdolnięta na umyśle, że znów na to pozwoliłam, że dałam się nabrać na Twoje chore sztuczki, a Ty jednak swoje serce zostawiłeś u innej, choć kolejne noce spędzałeś w moim łóżku. / samowystarczalna
|
|
 |
w sumie zdążyłam się już przyzwyczaić - jak zwykle musiało mi się wszystko poplątać w moim cholernym życiu. / samowystarczalna
|
|
 |
Jesteś dla mnie jak ; kolorowanka dla dziecka, pokarm dla głodnego, napój dla spragnionego, jak żyletka dla masochisty, jak seks dla nimfomanki, jesteś promykiem słońca w zimie, upragnionym deszczem na pustyni, jesteś dla mnie jak tlen dla astmatyka, dlaczego tak cholernie wiele dla mnie znaczysz ? / samowystarczalna
|
|
 |
i był, był, znów był, na chwilę. i dał tyle szczęścia i czas tak szybko zleciał i chyba wciąż Go kocham. / samowystarczalna
|
|
|
|