 |
Na ziemi są dwa typy dziewczyn. Pierwszy typ to laski noszące tony pudru na ryju, w miniówkach i obcisłych, krótkich bluzeczkach, próbujące chodzić na 14-centymetrowych obcasach. Wokół siebie mają pełno napalających się na nich dupków. Drugi typ, to dziewczyny w big bluzach, trampkach, słuchające rapu i często nieogarnięte, ale potrafią prawdziwie kochać tego jedynego. Jednak u chłopaków jest tylko i wyłącznie jeden typ. Są przystojni i ranią cholernie.
|
|
 |
Było jakoś koło pierwszej w nocy. zadzwoniłam do Ciebie zaspanym głosem mówiąc byś wymyślił imię dla dziecka. przez chwilę nie mogłeś nic wykrztusić po czym powiedziałeś: ' czemu Ty płaczesz ? i jakiego dziecka , czy ja o czymś nie wiem ? '. zmarszczyłam czoło robiąc dziwną minę po czym dodałam: ' tak , nie wiesz o tym , że jestem zaspana i gram w simsy, idioto!'. myślałam , że w tym momencie rozniesiesz mnie przez słuchawkę, drąc się i rzucając kurwami. siedziałam przed komputerem śmiejąc się i faktycznie już płacząc - ze śmiechu. uwielbiam dostarczać Ci takich emocji w środku nocy. ♥
|
|
 |
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu .
|
|
 |
wtulić się w Jego ramiona i mieć pewność,że już zawsze tak będzie ; *
|
|
 |
Usiadła okrakiem na jego kolanach obrócona twarzą do niego. Jej ręce zaczęły błądzić bo jego obojczyku, a wzrok utkwiła w jego ciemnych ponurych niebieskich oczach.- Dlaczego nawet jak się uśmiechasz to masz zawsze takie smutne oczy?- zapytała cicho, a jej ręce delikatnie wędrowały po jego żebrach. - Bo... od kiedy Cię poznałem, bałem się, że nie będę mógł Cię nigdy przytulić... teraz boję się o to, że odejdziesz... odejdziesz, tak po prostu...- Nic nie odpowiedziała, tylko mocno go objęła i przytuliła. Czuła się jakoś dziwnie, że powiedział jej to co czuł, w końcu zwykle zgrywał twardziela, który wszystko ma gdzieś. Ona sama bała się, że jest z nią, bo chce szpanować przed kumplami. Jasne. Mógł teraz kłamać. Ale ona czuła... nie. Ona po prostu wiedziała. Że on w głębi duszy kocha ją tak samo mocno jak ona jego.
|
|
 |
Uśmiechnięta podeszła do niego i nachyliła się by cmoknąć go w policzek. Odsunął się. Wstał. - To koniec. Byłem z tobą tylko dlatego, że się założyłem. Rozumiesz? To nie było na serio. - Stała tam, a słowa docierały do niej z opóźnieniem. Chciała odrodzić się od prawdy wysokim murem. Miała nadzieję, że on zraz powie "żartowałem, kochanie!". Ale nie powiedział tak. - O co się założyłeś?- odparła dziwnie opanowanym, jakby odległym głosem. - O dwa piwa. - Odpowiedział cicho, jakby poczuł się winny, widocznie myślał, że ona zacznie płakać i krzyczeć na niego. Ten nienaturalny chłód był dla niego gorszy niż gdyby zrobiła awanturę. -Dzięki. Teraz przynajmniej wiem ile jestem warta. - jej gorzki ton zabębnił mu w uszach.- Dwa browce.- dodała sarkastycznie i odeszła. A on dopiero teraz, kiedy było już za późno, zrozumiał, że ona znaczyła tak na prawdę dla niego znacznie więcej niż dwa browce. Była bezcenna.
|
|
 |
Najarana marzeniami. Ostudzona szarą rzeczywistością.
|
|
 |
-Oj tam, znajdziesz następnego, przecież tego kwiata jest pół świata. - Taaa... ponad 9/10 nie w moim wieku z tego jakieś 8/9 z nie mojego kraju, z tego 4/5 i tak nadal za daleko, przy czym z tej 1/5 część to geje, pedały, emo , bezmózgi. Ilu zostaje? Około 100? Z tego 50 zajętych, u 25 nie mam szans, 10 za niskich, 10 ma już kogoś na oku, a 4 nie przyprawi mnie o takie bicie serca jak ten jeden... -Ale on jest chujem. -No i? Przecież oni wszyscy to chuje.
|
|
 |
-Czym się różni kobieta od mężczyzny?
- Kiedy facet kocha kobietę, z którą nie może być zalicza każdą inną by o niej zapomnieć. Kobieta zaś odstrasza każdego innego mężczyznę, gdy ten jedyny jest nieosiągalny.
|
|
 |
Kobieta to ma być kobieta. I ma wyglądać jak kobieta. A nie jak pusty, wytapetowany pokemon. Amen.
|
|
 |
Mówią, że to jebany margines społeczny - bo piją, palą, rozwalają przystanki. napierdalają się na środku drogi, wyrywają ławki, malują po murach. chodzą w kapturach na głowach, odpierdala im szajba. chuj mnie to - ja kocham tych zdemoralizowanych ludzi, zabiłbym za te mordy. ♥
|
|
 |
Musnęłam delikatnie Jego usta, ściągając mu jednym płynnym ruchem dłoni kaptur z głowy, mierzwiąc Jego krótko przystrzyżone ciemne włosy, objął mnie tak czule, że świat przestał istnieć.
|
|
|
|