 |
Toksycznych ludzi nie obchodzi, że doprowadzają Cię do granic wytrzymałości. Nie dbają o to jak bardzo rani Cię to, co mówią i robią, i nie obchodzi ich, ile cierpienia Ci sprawiają. Za nic mają to co mówisz, kiedy się z nimi konfrontujesz lub kiedy chcesz dojść do jakiegoś kompromisu. Gdy wyrazisz to co czujesz to będą patrzeć na ciebie z obrzydzeniem i zachowywać się tak, jakbyś ICH prześladował. W ich przekonaniu egzystują jako osoby nieomylne.
|
|
 |
Wszystko co zrobisz by pokazać im, że się mylą, spotyka się ze sprzeciwem i atakiem słownym. W rzeczywistości za każdym razem, gdy się do nich zbliżysz, potraktują to jako okazję do jeszcze głębszego znęcania się.
Z biegiem czasu Ty zaczniesz innym wydawać się stuknięta, a osoba toksyczna przy tobie będzie sprawiać wrażenie osoby racjonalnej, spokojnej i atakowanej przez twoje wybuchy złości. Pokątnie będzie się żalić na Ciebie, pokazując swoje pokrzywdzone "dobre" serce. Bardzo ważnym elementem tej gry będą inni ludzie, którzy Ciebie potępią a z Twojego oprawcy uczynią cierpiętnika o dobrym sercu.
|
|
 |
Gdy przejrzysz na oczy to zauważysz, że trzeba zacząć dbać o siebie i uciekać nie tłumacząc nikomu kto w tej grze jest dobry a kto zły. Ty znasz prawdę - to wystarczy. Najpierw załataj połamane skrzydła. Zobacz co ta relacja mówiła o Tobie. Czy nie jest tak, że ta osoba pojawiła się jako hologram tego co sam sobie robisz w myślach? Osobiście wiem, że gdy dbamy o siebie, pozbywamy się naiwności, stawiamy granicę, to tacy ludzie od razu wyczują, że z nami się nie da. Nie będziemy dla nich atrakcyjnym obiektem. Każda ich gierkę zgasimy w zarodku.
Na żewne śpiewki im mniej odpowiesz zangażowaniem, tym lepiej. Nie musisz używać słów, aby przedstawić swój punkt widzenia. Najpotężniejszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jest milczenie i odwrót. Brak reakcji na manipulacje jest tu najsilniejszą tarczą. Szkoda nerwów, szkoda życia by to ciągnąć.
|
|
 |
”Czasem już poznając kogoś, wiesz, że będzie dla ciebie kimś ważnym. I nie mówię tu o miłości od pierwszego wejrzenia. Nigdy w nią nie wierzyłam. Wierzyłam natomiast w to, że każdy człowiek spotkany na naszej drodze nie staje na niej przypadkiem. Niektórzy mieli nas skrzywdzić, a inni uratować. Jeszcze inni mieli robić i jedno, i drugie.”
|
|
 |
“Jesteś tą osobą, z którą mogłabym konie kraść i jabłka dusić na szarlotkę, i wódkę pić, a potem tańczyć na stole. Śmiać się tylko z wiadomych nam powodów.”
|
|
 |
"Rozwój polega na byciu dobrym człowiekiem. Ja w każdym razie wierzę w to, że lepiej być dobrym, tak jak lepiej być ufnym niż podejrzliwym, współczującym niż niewzruszonym, nawet jeśli przez to człowiek się czasem zawiedzie. Bo ufność, dobro otwierają na świat i ludzi".
|
|
 |
"Kiedy byłam na studiach, kazano mi napisać artykuł o małżeństwie z sześćdziesięcioletnim stażem. Oboje byli po osiemdziesiątce. Gdy przyjechałam zrobić z nimi wywiad, byłam zadziwiona tym, jacy są zgrani. Sądziłam, że po sześćdziesięciu latach ma się dość tej drugiej osoby. Ale oni patrzyli na siebie, jakby wciąż się nawzajem szanowali i podziwiali, choć z pewnością przeszli razem niejedno.
Zadałam im różne pytania, a najbardziej poruszyła mnie odpowiedź na ostatnie z nich: „Jaki jest sekret idealnego małżeństwa?”
Starszy pan pochylił się do przodu i spojrzał na mnie z powagą. „Nasze małżeństwo nie było idealne – powiedział. – Żadne małżeństwo nie jest. Zdarzało się, że żona z nas rezygnowała. Częściej zdarzało się, że rezygnowałem z nas ja. Sekret naszego długiego stażu polega na tym, że nigdy nie zrezygnowaliśmy w tym samym czasie”.
|
|
 |
"Nie ma znaczenia czy masz styl, reputację czy pieniądze. Jeśli nie masz dobrego serca, nie jesteś niczego wart."
|
|
 |
"Miłość kosztuje. Jej ceną jest odwaga."
|
|
 |
"Nieprawda, że czas leczy rany i zaciera ślady. Może tylko łagodzi przykrywając wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Ale to, co kiedyś bolało, w każdej chwili jest gotowe przebić się na wierzch i dopaść. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. Gdyby nawet trwały w ukryciu, zepchnięte na samo dno, to przecież gniją gdzieś tam, na spodzie, i zatruwają duszę, zawsze pozostawiając jakiś ślad - w twarzy, w ruchach, w spojrzeniu - tworzą bariery psychiczne, kompleksy. Nie pomoże wódka, nie pomoże szarpanie się w skrajnościach, od usprawiedliwiania do potępiania."
|
|
 |
"Raz na jakiś czas pojawiają się osoby, które odciskają piętno na twym życiu. To tak gra losu, magiczna sztuczka (jeśli wierzysz w magię), że na drodze spotykamy ludzi zmieniających nasze zachowanie, a niekiedy wręcz sposób myślenia i odczuwania. Ich osobowość rozciąga się wokół nas niczym siatka, w którą chętnie wpadamy."
|
|
 |
Miałam kiedyś miłość.
Była moim księżycem i słońcem, moją nocą i dniem, światłem i mrokiem. To z jej ust chciałam spijać poranną kawę do końca wszechświata. Miałam kiedyś miłość i myślałam, że jeśli choć na chwilę zniknie, moje usta uschną od niepocałunków. Myślałam, że jeżeli kiedykolwiek ona umrze, ja umrę razem z nią. Miałam miłość, po którą musiałam się schylać, którą na wpół martwą niosłam na swoich plecach. Z braku sił potykałam się i gubiłam swoje części. Miałam kiedyś miłość, której musiałam pozwolić umrzeć. I nie umarłam razem z nią. Zrozumiałam, że nic nie jest na wieczność, bo ludzie mogą tu być na ułamek sekundy, kilka dni bądź lat. Nie mam pewności, że będą przy mnie na zawsze, ale mam pewność, że zawsze mogą ode mnie odejść. I ja też mogę odejść.
|
|
|
|