 |
Nigdy nie myślałam, że możesz traktować mnie w ten sposób - odwracać się ode mnie kiedy tylko chcesz i myśleć, że wszystko jest ok. //bereszczaneczka
|
|
 |
I od zawsze nie potrafiłam zrozumieć Twoich 'zagrań' w stosunku do mnie. //bereszczaneczka
|
|
 |
Jest mi niedobrze od tego ciągłego próbowania, od tego chcenia za dwoje i walki za dwoje. //bereszczaneczka
|
|
 |
Obiecałeś mi przecież, że zawsze będziesz w pobliżu. //bereszczaneczka
|
|
 |
Owszem mogłabym wziąć telefon i napisać zwykłe 'co tam?' ale cholernie boję się cierpienia. //bereszczaneczka
|
|
 |
Odbudujemy naszą miłość. Siedząc i pijąc Jack'a całą noc. Mówiąc rzeczy,które nie zostały jeszcze powiedziane. Uśmiechając się do siebie i dotykając swoich dłoni. Jedząc tanią chińszczyznę i przytulając się co chwila. Zatracając się w czułych pocałunkach,czując swoją obecność. Jestem pewna, że odbudujemy.
|
|
 |
Wszystko w porządku. Nadal piję kawę z śmietanką i jedną łyżeczką cukru. Nadal oglądam filmy i wiadomości w telewizji. Nadal rozmawiam wieczorami z bratem i delektuję się nowo skręconą fajką lub jointem. Nadal jem tuczące rzeczy, a później narzekam na swoją wagę. Nadal chodzę z przyjaciółmi na plażę i robię grille w ogrodzie. Nadal uwielbiam wieczorne spacery i czerwone wino. Nadal potykam się na chodniku przed domem i klnę na polskie realia.Nadal Cię kocham. Ale wszystko w porządku, jest może tylko, trochę pusto bez Ciebie.
|
|
 |
Powinnam się przyzwyczaić, że nasze relacje zależą tylko od Twojego humoru, a ja robię za ozdobę. /Stostostopro .
|
|
 |
Zastanawiam się po co wprowadzasz mnie do swego życia, skoro za chwilę bez skrupułów mnie z niego usuwasz. Ty się tym bawisz, a mnie to w chuj boli. //bereszczaneczka
|
|
 |
17;17 i znów niby miałabym uwierzyć? //bereszczaneczka
|
|
 |
Wśród pustych puszek po piwie, zużytych chusteczkach, nie dopalonych papierosów, gubię się miedzy snem, a rzeczywistością. Przy bitach Pezeta próbuję zasnąć i opanować lecące łzy po zziębniętych policzkach, do okna próbują dostać się komary i ćmy widzące lekko tlącą się w kącie lampkę. Zamykam oczy, wracam znowu do przeszłości. Oblana potem szukam ręką po łóżku Twojego ciała, dającego mi w nocy ciepło. Przypominam sobie, że już Cię nie ma, a puste miejsce zajmuje poduszka, do której kurczowo przytulam się. Dostrzegam na niebie księżyc, który oświetla mój cały pokój - jest zaśmiecony, zupełnie jak moje serce.
|
|
 |
"I należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania."
|
|
|
|