 |
- Skoro jestem taka zła, to dlaczego nie odejdziesz ? - krzyknęłam do niego. - Oddychanie też czasem boli ale nie da się bez niego żyć. - odpowiedział.
|
|
 |
strasznie mnie wkurza, kiedy wszyscy mówią, że czas leczy rany, a jednocześnie powtarzają, że im dłużej kogoś nie ma, tym bardziej się za tym kimś tęskni.
|
|
 |
Stałam i patrzyłam jak odchodzi, mogłam powiedzieć wszystko ale nie chciałam nic. Po prostu milczałam, wpatrywałam się w jego każdy gest. W zapytał 'Naprawdę nie masz nic do powiedzenia?', wzruszyłam ramionami a on odwrócił się i odszedł. Stałam tak jeszcze przez jakiś czas, aż w końcu zniknął gdzieś za murami miasta. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam dobry kawałek Pezeta i poszłam, nie mając świadomości, że straciłam szczęście.
|
|
 |
To prawda, nigdy nie walczyłam o niego. Nie pisałam pierwsza i nie dzwoniłam. Nie mówiłam mu cześć, kiedy był w towarzystwie innych dziewczyn. Nie śmiałam się z żartów z których śmiały się inne. Zawsze dawałam mu wolną rękę. Po prostu uważałam, że jeśli mnie kocha to nie muszę o niego walczyć.
|
|
 |
Daj mu szczęście, którego ja nie potrafiłam. Bądź powodem dla którego będzie budził się co rano i zasypiał co wieczór. Pisz mu smsy na dobranoc, a rozmowę zawsze zaczynaj od 'Cześć, kocham Cię. ' Miej zawsze co powiedzieć kiedy będzie pytał Cię o radę. Wybieraj go, zamiast weekendowych melanżów ze znajomymi. Nie zaczynaj niepotrzebnych kłótni. Proszę, choć nigdy tego nie robię, niech on będzie szczęśliwy jeśli nie ze mną, to z Tobą ale niech będzie.
|
|
 |
Czasem dochodzę do wniosku, że sama to spieprzyłam. Nie umiałam mówić mu, że go kocham a wiedziałam, że tego potrzebuje. Nigdy nie potrafiłam mu pomóc, zawsze brakowało mi słów. Ale wiedział jaka jestem, nikt nie mówił, że jestem idealna.
|
|
 |
Nauczyłam się takiej obojętności, że nawet gdyby dziś obok mnie zaczął płakać i prosić o drugą szansę, wzruszyłabym ramionami i przeszła obok niego, nawet przez chwile nie myśląc o tym, że kiedyś nas coś łączyło.
|
|
 |
Nigdy nie chciałam się skrzywdzić, naprawdę.
|
|
 |
Wierzę w przyjaźń między chłopakiem a dziewczyną, taką zwyczajną, mega prawdziwą przyjaźń. To,ze On jest gdy tylko potrzebuje pomocy, ze jego wykłady sprawiają, ze zatracam sie w słowach. Lubie słuchać gdy mówi, gdy radzi mi jak żyć, bo przecież jest jak starszy brat. Wiem,ze nawet za kilka lat, gdy przez jakiś czas urwie nam sie kontakt zawsze bede mogłam do niego wpaść lub napisac zwykłą wiadomość na fejsie, a on odpowie, jakby nigdy nic sie nie zmieniło. Zawsze mi pomoże i wiem,ze nigdy nie zostawi mnie samej./ minidasy
|
|
 |
Teraz czuje pewność siebie. Przechodząc obok nich wiem,ze zazdrość spina im tyłek.Kompleks niższości całkiem ich ogarną. Teraz ja jestem ponad nimi i bawie sie świetnie. Moge zniszczyć ich swoją pewnością siebie i poczuciem, ze zwyczajnie jestem od nich lepsza/minidasy
|
|
 |
Często się z nią wyzywam, kłócę o ubrania, nazywam ją idiotką, nie mamy wspólnego zainteresowania, mamy inne poglądy, słuchamy różnej muzyki, jest między nami 6 lat różnicy wieku. Ale wiem, że mogę przyjść do niej i wysłucha mnie kiedy znów pokłócę się z chłopakiem, będę mogła przyjść do niej pożyczyć pieniądze na fajki choć nie akceptuje tego. I przysięgam gdyby zadzwoniła do mnie o 4 rano, że ma problem - nie zdążyłabym odpowiedzieć bo już stałabym w jej drzwiach. Jest moją siostrą i kocham ją, mimo wszystko.
|
|
 |
I wiesz co? Wiem, że mnie kocha i to jest chyba najpiękniejsze. Rano, w szkole, wieczorem uśmiech ciśnie mi się na twarz jak pomyślę o tym, że jestem dla niego naprawdę ważna. Uwielbiam kiedy nazywa mnie swoją i choć nie chce tego okazywać, nie potrafi się na mnie gniewać. Czuję, że to co chciałam będąc małą dziewczynką, znaleźć prawdziwą miłość i być szczęśliwa - mam to.
|
|
|
|