 |
[cz.2]Już miała odpowiadać, że ją dostanie, gdy budzik wdarł się jej do uszu. I w głowie pojawił się znak zapytania, czy to nie oznacza że powinna powiedzieć nie? I zakończyć to raz na zawsze, powiedzieć dość? // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
[cz.1]'-Ejjjj ! Weź wyjdź ! - obudził ją krzyk - Proszę Wik !' '- Co się drzesz durniu?! Co ty tu wogóle robisz?!' ten ton mówił sam za siebie. Nie była zadowolona z jego wizyty. 'Kocham Cię idiotko!' '-Ha! Dobre, to po chuja mnie rzucileś jak zabawkę. Sprawileś tyle bólu, na co to powtarzać? Teraz jak sobie ułożyłam życie.' '-Po tego chuja, że żałuję i to tak w ciul. Proszę ostatnia szansa. Obiecuje ją dobrze wykorzystać' '-Dobre, sorry ale nie umawiam się z chłopakami, ktorzy jarają się jak dzieci zabawka tylko jak zapalą papierosa albo spała znowu we krwi będzie marysi, czy też od czasu do czasu poczują amfe albo heroine' '-Skończę z tym' nie wierzyła w to co słyszała. On byl gotów dla niej to wszystko rzucić? To jego ''wspaniałe'' życie? '-Tak jasne. Napewno. Znowu sie nacpiesz przy pierwszej lepszej okazji' '-Obiecuję, że nie. Mogę pójść na odwyk, tylko daj mi ostatnią szansę'' // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
|
Nie ma go w moim życiu zbyt długo, by sadzić, że mamy jeszcze szansę odbudować to, co udało nam się zniszczyć, więc dlaczego jeszcze czasem w to wierzę? Dlaczego tak chętnie układam nam plany na przyszłość? Dlaczego w dalszym ciągu mam wrażenie, że niebawem się spotkamy i cały ten ból minie, a szczęście powróci na swoje miejsce? Jest ze mną coś nie tak czy co, bo ja już nie rozumiem. Nic nie rozumiem. / napisana
|
|
 |
Co noc tracę rozum. Co noc odchodzę od rzeczywistości. Co noc za wiele marzę. Mój umysł tworzy własny świat, niczym w sims'ach. Mam ukochanego, szczęśliwą rodzinę i najgorsze jest to, że to On jest tym ukochanym. On mnie wspiera, kocha, ufa, jest. Marzę i marzę, i marzę, i marzę... Wciąż, myśląc jakby było nam dobrze. Marzenia wychodzą po za bramy prawdy i rzeczywistości. I niestety muszę się wybudzić z tego snu i zacząć myśleć racjonalnie.Żyć i myśleć. To odchodzi na bok i powraca co noc // zdefiniujmymilosc
|
|
 |
|
Nienawidzę, gdy tak powracasz do mojego życia bez żadnej zapowiedzi i niszczysz wszystko to co budowałam przez ostatnie miesiące, a nawet lata. Nienawidzę, kiedy piszesz do mnie pod byle pretekstem i oczekujesz na moją odpowiedź, a gdy ja milczę Ty dajesz mi wyraźnie do zrozumienia, że mam jeszcze dostęp do kompa i bramki, gdzie mogłabym Ci odpisać. Nienawidzę znosić tego uczucia, które sprawia, że rozpieprza mnie wszystko od wewnątrz, bo uświadamiam sobie, jak wielką nienawiścią Cię darzę. Nienawidzę tego wszystkiego odczuwać, łącznie z bólem, który powraca do mnie każdego dnia. Nienawidzę, jak się do mnie odzywasz i bezprecedensowo zabierasz mi to co tak długo budowałam, w co musiałam włożyć wiele sił i chęci oraz zaangażowanie. Nienawidzę tego, że nigdy nie chcesz zniknąć z mojego życia tak na zawsze, abym chociaż raz poczuła od Ciebie spokój.
|
|
 |
dzisiaj mogę dać Ci tylko uśmiech, jointa i
piwo na dachu wieżowca. dzisiaj nie
dostaniesz ode mnie niczego więcej, prócz
udawanego szczęścia. dzisiaj jestem inna,
trochę mniej szczęśliwa niż zawsze. ||
kissmyshoes
|
|
 |
to takie głupie bo budzę się rano z myślą, że może jeszcze wszystko się ułoży, wmawiam sobie, że będzie dobrze, że będzie chociaż trochę jak dawniej, że mam na co czekać, że może dziś wydarzy się coś ważnego, nastąpi jakiś przełom w moim życiu, a wszystko to tylko po to, żeby jakoś pozbierać swoje kruche, wykończone ciało z łóżka, stanąć na drżących nogach, spojrzeć w lustro, wymusić uśmiech i pójść walczyć o kolejny przegrany dzień. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
moje oczy są przeszklone tą naiwną nadzieją, która szepcze: " nie zrań mnie znowu, proszę. " I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
nie lubię Cie uświadamiać, że tylko Ty nadajesz sens mojej egzystencji, bo czuję się wtedy kurwa całkiem żałośnie. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
przechodzę zupełnie obojętnie, ale w środku moje serce rozpierdala nagła fala zazdrości. I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
czasami czuję, że oddałabym wszystko, by znów móc zatopić się w Twoich ramionach i poczuć ciepło Twoich ust i Twój dotyk. I nieogarniamciebejbe
|
|
|
|