 |
Rok 2009. Inne zasady. Różne prawa. Mógł wbijać niewidzialne kołki w moje serce, gnoić mnie za plecami, mnie - tą swoją królewnę. Zero kontrataku, byleby był, nie odchodził. Ten chłopak za którego dałabym pokroić sobie serce i każdy inny organ, ten bez zasadach, skreślony przez ludzi wraz ze wszelkimi szansami. Nazwijmy to po imieniu, czemu nie. Zdradzał? Nieraz. Wszystko było dla zabawy? Nie inaczej. I zastanówmy się, czy to moje serce pokochało za mocno, czy jest po prostu pełne miłosierdzia i wybacza wszystko - nie wiem, spekuluj. Druga szansa w pewnym tego słowa znaczeniu. Osiem miesięcy przy tym człowieku, który rozpierdala się mentalnie pytaniem, jak mógł mi to robić i nie doceniać. Osiem miesięcy najlepszego szczęścia.
|
|
 |
- Dlaczego siedzisz długo w nocy przy tej świecy?" - spytał żonę mąż, budząc się w nocy.
- Widzisz, w świecy odkryłam to, czego brakuje naszej miłości:
czuwania, by nie zgasła, ogrzewania rąk i serc przy jednym płomieniu, długiego patrzenia sobie w oczy rozjaśnione tym płomykiem i ... modlitwy do Źródła Miłości, jak świeca modli się do żywych gwiazd.
- Ja tam wolę elektryczność, bo jest jaśniejsza i wygodniejsza - burknął mąż.
- Ale martwa - szepnęła żona.
|
|
 |
Jesteśmy winni wielu błędów i pomyłek, lecz naszą największą zbrodnią jest zaniedbywanie dzieci, brak troski o te fontanny życia. Wiele z naszych potrzeb może zaczekać. Dzieci nie mogą. Teraz formują się ich kości, tworzy się ich krew, rozwijają się ich zmysły. Nie możemy im odpowiedzieć „Jutro”. Ich imię brzmi „Dzisiaj”.
|
|
 |
Dzisiejszy dzień uświadomił mi, co to znaczy "patrzyły na mnie i mówiły do mnie: mamo!" w kontekście butów. Jak się tam nie pozabijam na balu gimnazjalnym i różnych takich - całkiem dobrze będzie:) tak, czas zacząć znajomość ze szpilkami!
|
|
 |
Po części zawsze będziemy chcieli cofnąć czas - do tamtych momentów, wspomnień, rozmów. Zawsze wspomnienia nie będą oddawały wagi chwil przeżywanych w czasie teraźniejszym. Bieg czasu i nasza pamięć przekształcą barwy głosu, a skóra nigdy nie będzie paliła tak samo. Nie przekonuje nas to, iż przyszłość pisze nam kolejne scenariusze, też piękne w niektórych aktach, na pewno. Nie zgadzamy się z dawkowaniem. Chcemy mieć wszystko w tym jednym momencie. Nienawidzimy ćpuńskiego życia ze szczęściem w ramach narkotyku. Chcemy się zaćpać, umrzeć ze szczęścia, dzisiaj najlepiej - z winem zagrzebani w kołdrze.
|
|
 |
Kiedyś możemy o tym porozmawiać, teraz nie bardzo rozumiem do końca konsekwencje, pojęłam schemat, idę do przodu, ciągnę wagonik osób, żeby nie zostawały tam z tyłu, zniszczeni, zmęczeni życiem, bez sił i nadziei. Przykleiłam do siebie tę plakietkę i teraz mam być silna, mam nad wyraz dobrze dawać sobie radę, postępować dobrze, bezbłędnie, i nieważne, że nie mam pojęcia jak, mam mętlik w głowie, multum ciężkich wyborów, nie, nieistotne, mam zwyczajnie to wziąć na swoje barki i poukładać. Nie składałam jeszcze tak skomplikowanej układanki.
|
|
 |
Sterta notatek, powtórki, gdzieś echo bierzmowania, egzaminów, wszystkiego, a tymczasem jedna jedyna ochota to schlanie się do nieprzytomności.
|
|
 |
Pewnie zareaguję śmiechem, gdy powiesz mi, że za kilka miesięcy wszystko będzie już ustabilizowane w moim życiu, wszystko zdążę poukładać, dam radę, ale zrób to, proszę, bo potrzeba mi każdej dawki nadziei.
|
|
 |
Nigdy nie wymieniaj nadaremnie mojego imienia. Jeśli nie masz co powiedzieć, to nie otwieraj gęby. Kłapiesz głupim ryjem, jakbyś sam był, kurwa, święty!
|
|
 |
Nie pozwól, żeby otwarte rany przemieniły Cię w kogoś, kim nie jesteś. - Paulo Coelho
|
|
 |
Od prawie roku, budzę się i zasypiam z tą samą myślą. Czekam z całych sił, aż nadejdzie ten dzień, w którym dasz mi to czego najbardziej pragnę, to czego oby dwoje chcemy, lecz nie mamy odwagi, by kolejny raz spróbować.
|
|
 |
A w Twoim 'tęskniłem' było tak ogromnie dużo bólu i prawdy. tak wiele nieprzespanych nocy i zagryzanych warg. Tak dużo kasowanych w połowie smsów i rozłączanych połączeń. Tak wiele cierpienia - aż trudno było uwierzyć, że stać Cię na tak skrajne uczucia.
|
|
|
|