 |
Niedo bórse ksupow odujetr udnościzczy taniem .
{ nie rozumiesz ? CZYTAJ SYLABAMI : D } .
|
|
 |
- Chciałabym być przez chwilę komarem ;d
- Dlaczego ?
- Bo ujebałabym go w środek czoła . ;)
|
|
 |
Nie przyszło Ci nigdy do głowy , że z kobietami jest jak z łyżeczkami ?Plastikowa , płaska i pusta w środku , nadaje się tylko do lodów . ;p
|
|
 |
- Chciałabym być idealna , wtedy by mnie pokochał .
- Yy , odbija Ci ? Przecież nie ma idealnych ludzi .
- No właśnie . Gdyby mnie nie było , on byłby szczęśliwy ..
|
|
 |
- Dlaczego taki jesteś?
- Jaki?
- Kiedyś uratowałeś mi życie, NASZA chwila trwała 3 godziny. Kiedy zabierałeś mi telefon musiałam za Tobą wchodzić na drzewo, splunąłeś mi prosto na usta, a ja powiedziałam ze śmiechem "ale masz niesmaczną ślinę". Pamiętasz jak kiedyś umawialiśmy się na masaż, bo Ci było zimno? Pamiętasz jak się ze mną przytulałeś, tańczyłeś, żeby wkurzyć inne? Kiedy jesteśmy sami jesteś taki... inny, a przy ludziach nawet mi "cześć" nie powiesz. Dlaczego?
- ...
|
|
 |
I wierz mi, że możesz być dla mnie w chuj słodki, troskliwy, romantyczny i tak dalej. Możesz kupować mi kwiaty i czekoladki, pilnować bym nosiła szalik w zimie i bym nie opuszczała lekcji. Możesz być na każde moje zawołanie, cały czas przy mnie i możesz robić wszystko o co Cię poproszę nawet, jeśli będzie to coś niewiarygodnie głupiego, ale ja i tak wybiorę jego. Wybiorę tego, który ze skromnością i romantyzmem ma niewiele wspólnego, tego który dzień w dzień zabiera mnie na wagary, a przy kilkunastostopniowym mrozie wyciąga na dwór w samym podkoszulku, by wrzucić do śniegu i całować kilkanaście minut nie zważając na lodowatą temperaturę. Wybiorę tego, który owszem potrafi być cholernie czuły kiedy przyjdzie mu na to ochota, ale również umie być bezczelnym gnojkiem chcącym spuścić łomot zwykłemu kolesiowi, który tylko na mnie spojrzy. To wcale nie tak, że z tobą jest coś nie tak, tylko wiesz jak to jest zwykle bardziej ciągnie nas do tych ZŁYCH CHŁOPCÓW.
|
|
 |
Domówka u kumpeli. Stała ubrana w małą czarną z włosami opuszczonymi na jej opalone plecy. Wyszła na balkon i wciągnęła powietrze. Poczuła, jak ktoś łapie ją w talii. - Nie przywitałaś się, Młoda. - Powiedział cicho w jej włosy. Odwróciła się wolno i uśmiechnęła słodko. - Cześć. - Powiedziała czując, jak jej serce zaczyna bić jeszcze mocniej. Zaśmiał się szczerze. - Co robisz ? - Puścił ją i oparł się o barierkę. Znów mogła oddychać i spokojnie mówić. - Stoję. - Spojrzeli na siebie, jak na parę idiotów. - Mmm...no tak. Na to bym nie wpadł. - Uśmiechnął się i pstryknął ją w nos. Patrzyli na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej. Dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku. Odwróciła się nagle, ale on trzymał ją mocno za rękę. Znów zbliżył usta do jej ucha. - Nie uciekaj. Nie uciekaj mi. - Spojrzała mu w oczy. - Dlaczego ? - Zapytała cicho. Mruknął jej do ucha ciche - Bo nie lubię, gdy jesteś daleko.
|
|
 |
Szli parkiem mocno wtuleni siebie. On kopał turlającą się pod nogami szyszkę. Ona bawiła się naturalnie zielonym liściem klonu. Szli nie zamieniając ze sobą ani słowa. Im wystarczało to, że byli blisko siebie. ♥
|
|
|
|