 |
I przysięgam, w tamtej chwili byliśmy nieskończonością
|
|
 |
trudno mi być twoim niewyborem
|
|
 |
odszedłem do pokoju, położyłem sie na łożku, myśląc, że jeśli ludzie byliby deszczem, ja byłbym mżawką, a ona byłaby huraganem.
|
|
 |
ty milczysz i ja milczę - tylko to nas teraz łączy
|
|
 |
W każdym razie mamy do siebie jakąś słabość, to jest ważne
|
|
 |
od twojego zniknięcia wszystko wydaje mi sie nijakie
|
|
 |
Mam dosyć udawania , że jest okej bo wcale tak nie jest. trzęsę się jak galaretka obawiając się nadejścia kolejnego dnia .
|
|
 |
Błądzę gdzieś na dnie i nie mogę się odbić. Chyba zdechnę tam, wiesz?
|
|
 |
Boże nie radzę sobie, jestem w totalnej rozsypce i najgorsze jest to , że właśnie nikt mnie nie pozbiera.
|
|
 |
I znowu myślę co mogłoby być gdybym tego nie spieprzyła. Może właśnie teraz bym była z Tobą szczęśliwa?
|
|
 |
Z minuty na minutę coraz bardziej jest mi ciężej, przeszłość lubi wracać właśnie w tedy gdy jestem słaba.
|
|
 |
Pierdolę głupoty byle nie myśleć. Zaprzątam głowę błahostkami próbując wybić sobie Ciebie z głowy i jakoś mi wcale to nie wychodzi..
|
|
|
|