 |
|
Przepraszam, że dążyłam do perfekcji, że wszystko mi w tobie przeszkadzało, że byłam zimna, że bałam się swoich uczuć. Przepraszam, że jestem na tyle niedojrzała, że pozwoliłam byś odszedł. przepraszam.
|
|
 |
|
-wiesz dlaczego tak dobrze dogaduje się z facetami?
-nie.
-od zawsze mam dobry kontakt z dziećmi.
|
|
 |
|
im wyzsze loty tym bolesniejszy upadek. / masyhistka
|
|
 |
|
prawdziwy przyjaciel nie odejdzie nigdy ! / masyhistka
|
|
 |
|
i znow ta pieprzona fenyloamfetamina. / masyhistka
|
|
 |
|
Ona znów udawała, że ma go głęboko w nosie.
Jak najdalej odsuwała od siebie myśl, że tak bardzo pragnęła z nim być.
Nigdy nie potrafiła przyznać się do błędu. Do tego, że taki drań mógł zawładnąć całym jej światem.
|
|
 |
|
Wpadła na niego idąc przez miasto. Był z kolegami, ona jak zwykle unikała go wzrokiem. Zaczęła nucić pod nosem piosenkę dudniącą jej w uszach byleby tylko pokazać jak jest on jej obojętny,a on zostawił śmiejących się kolegów i podszedł do niej patrząc smutno. Chciał ją przytulić, lecz ta odsunęła się. - Zbyt długo czekałam, wybacz. - szepnęła zostawiając go samego.
|
|
 |
|
I trzeba być wielkim przyjacielem i mocnym przyjacielem, żeby przyjść i przesiedzieć z kimś całe popołudnie tylko po to, żeby nie czuł się samotny. Odłożyć swoje ważne sprawy i całe popołudnie poświęcić na trzymanie kogoś za rękę.
|
|
 |
|
Pewnego razu miłość zapytała przyjaźń: - Do czego jesteś potrzebna, kiedy ja jestem?! Przyjaźń odpowiedziała: - Jestem po to, żeby tam, gdzie Ty zostawiasz smutek i łzy, mógł pojawić się uśmiech.
|
|
 |
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w góre pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwnanie!- zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w koncu szklo trafiło w jego dłoń, a kręcąca butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyznanie- wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecil mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót jego bliskością. wrócilam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale,przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na nim. - pytanie- podrapał się po karku. Przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę .
|
|
 |
|
A co , jeśli mam do powiedzenia więcej
niż mieści się w tym cholernym opisie?
|
|
|
|