 |
Zawsze mogłeś znikać na dzień, dwa, tydzień, miesiąc. Mogło Ciebie nie być przy mnie nawet kilka, pieprzonych miesięcy, kiedy traciłeś wszelaką łączność z rzeczywistością. Kontakt równy zero, żadnych wieści, żadnych wiadomości, nie mówiąc o jakiejkolwiek bliskości z Twojej strony. Kolejne dziesiątki dni, kiedy nie wiedziałam nic, skończywszy na tym, czy w ogóle żyjesz. Ale wracałeś. Zawsze podświadomie wiedziałeś, gdzie wrócić, gdzie jestem ja, nawet jeśli próbowałam tę paranoję przerwać, uciec, zniknąć, licząc na Ciebie - że zapomnisz lub odpuścisz, cokolwiek. Wracałeś. I były łzy, cholera, zawsze były łzy, to taka wizytówka tych naszych spotkań. Powrotów. W tych łzach lądowaliśmy w łóżku na kolejne tygodnie. Z winem. Na pożegnanie. Kolejne, nie mam pojęcia które. Przestałam liczyć, rachuba upadła szybciej niż przy czystej.
|
|
 |
życie to suka, ale w każdej suce można się zauroczyć. / nerv
|
|
 |
" Są noce kiedy nie chce się żyć. "
|
|
 |
i to nie tak, że użalam się nad sobą i twierdzę, że nikt nie ma gorszego życia ode mnie, bo wiem dobrze, że inni mają większe problemy. Ja tylko uważam, że moje życie jest strasznie niesprawiedliwe, bo zabrało mi osobę, która mimo tych wszystkich niepowodzeń nadal podtrzymywała mnie i nie pozwoliła całkowicie upaść.
|
|
 |
Następnie okazuje się, że wszystko zdarza się tylko raz i, że nigdy więcej nie poczujesz tego samego. Że już nigdy więcej nie wzniesiesz się 3 metry nad niebo.
|
|
 |
Bez względu na odległość, będę Cię zawsze kochała.
|
|
 |
Nie kocham za wygląd, kocham za charakter.
|
|
 |
O dziwo, czas, który goi rany, pokazał też, że w życiu można kochać więcej niż jedną osobę.
|
|
 |
Mimo, że mi zależy to moje usta i tak powiedzą: mam wyjebane... / maszyna do zabijania skurwysynów
|
|
 |
potem mijają lata, dorastamy i dawne uczucia wydają się nam idiotyzmem.
|
|
 |
Mam złe myśli, sama się ich boję, ale przecież są takie realne. Chcę krzywdzić. Ot tak po prostu – chcę zadawać ból i przyglądać się temu z iskierkami w przećpanych oczach. Chcę tego. Chcę się odwdzięczyć za wszystkie krzywdy, chcę poczuć satysfakcję – przecież niecodziennie rozpierdala się komuś życie. Nie chcę się już gubić i upadać – chcę za to powodować zgubę i upadki i w dodatku pragnę szyderczo się z tego śmiać. Zaczynam się siebie bać, więc na moment odpędzam od siebie czarne myśli, ale wracają. Kurwa, wracają ze zdwojoną siłą. Chyba jednak będę musiała skazać kogoś na emocjonalną klęskę. Tak mi przykro. / nerv
|
|
|
|