 |
mi fai felice (j.wł uszczęśliwiasz mnie)
|
|
 |
Czuję się jakby z każdym kolejnym dniem, ruchem, spojrzeniem, oddechem ulatywało ze mnie życie.
|
|
 |
Doszło do mnie to, ze nie dane jest nam żyć szczęśliwie
|
|
 |
-chcę być szczęśliwa. -to bądź.-więc mogę cię przytulić?
|
|
 |
Voi+Io=intero (wł.ty+ja=całość)
|
|
 |
potrzebuję cię jak kolejnego oddechu.
|
|
 |
uszło ze mnie życie. energia uciekła. dlaczego smutek i rozczarowanie są takie silne?
|
|
 |
zaczyna mi brakować zwykłego " załóż czapkę bo będziesz chora"
|
|
 |
[cz17] Nie zaprzeczył. Normalny koleś by podszedł i powiedział że to pewnie pomyłka,że jakaś chora laska zabujana,ale nie ten! On się martwił o to czemu odebrałam jego debilny telefon! –Telefon? Myslałam że to coś ważnego ! A ty umawiasz Się z jakąs laską i ze mną! – z nikim się nie umawiam! –krzyknął zabierając mi swój telefon i zbierając się do wyjścia. –wychodzisz? Nie wytłumaczysz mi tego? Jak to z nikim nie chodzisz?! A my? – rzucałam pytaniami poirytowana ale on wyszedł. WYSZEDŁ. Myślałam że śnię. Opadłam bez sił na łóżku, a z oczu popłynęły mi lzy. Ok. Znaliśmy się 2 tygodnie ale myślałam, że jemu także w jakiś sposób zależy aby nam się udało widocznie się myliłam.Miałam tyle pytań :Kim ona jest? Dlaczego mi nie wyjaśnił? Dlaczego był taki zły? Przecież mogliśmy porozmawiać, a tak zostałam sama bez jakiegokolwiek słowa wyjaśnienia. Jego słowa odbijały mi się echem w głowie „ z nikim się nie umawiam”. Serio? Nasza relacja była dla niego niczym ?..
|
|
 |
Bezsilnie próbowałam poskładać życie. Ciągle brakowało jednego puzzla. Ciebie
|
|
 |
[cz16] - No hej Rob, czekam. Mówiłeś że będziesz – Mówiła niesamowicie słodkim głosem, takim, takim, no takim jak mówi się by kogoś uwieść . Czułam, że moje ciało przeszywa dreszcz. –Kto mówi? –spytałam pewnym głosem, chociaż wcale tak pewnie się nie czułam. – Eeeee nie wiem kim mam przyjemność ale ty na pewno nie jesteś Robertem złotko, więc się rozłączę a ty w tym czasie wynieś się z jego życia ok.? I TYLE. Co za suka. Nie mogłam pohamować złości, która się we mnie gotowała.Ba! Kipiała! Wrzała.! –Skarbie, produkujesz tą bluz..-zatkało go gdy zobaczył mnie wściekłą, z jego telefonem w ręku i dodatkowo ze łzami napływającymi mi do oczu-c-co jest? – CO JEST!?To ja się pytam! Jakaś dziunia dzwoniła i pytała czemu cię nie ma skoro mówiłeś że będziesz.! – Kto do cholery pozwolił ci odbierać mój telefon? –zapytał wkurzony. Wkurzony? To ja powinnam być zła! ...
|
|
 |
Jakie to smutne. Trzymać się tonącej tratwy i udawać że jacht obok nas nie istnieje. Trzymasz się tratwy, bo wierzysz że nadal moze ona stać się jachtem, jaki ty chcesz. Nie oszukuj się.
|
|
|
|