 |
Znasz to uczucie ? Kiedy boisz się zasnąć bo czujesz że następnego dnia kiedy się obudzisz może już go nie być ? I pijesz kawę za kawą paląc kolejnego papierosa, umierając ze strachu.
|
|
 |
a mówiąc mi, że kompletnie nie znam życia - cholernie się mylisz. może mam te swoje marne siedemnaście lat, ale i tak przeżyłam już zbyt dużo, zbyt mocno czułam, zbyt wiele wylałam łez, zbyt wiele zgromadziło się we mnie żalu i zwątpienia w to, że może być lepiej.
|
|
 |
i jedyne czego się boje to to, że ta długa zima za bardzo mnie zmieniła. że gdy już będę na wyczekanych wakacjach wcale nie będzie mi się podobało. że nieustannie będę marudzić, wkurzać się na zbyt silne słońce i już nigdy nie ubiorę spodenek. że nie spojrzę już na żadnego chłopaka. i będzie inaczej. że ja będę inna, dojrzalsza, przez te wszystkie wydarzenia związane z Tobą. za dojrzała.
|
|
 |
Najgorsza jest bezsilność. Gdy widzisz, ze osoba którą kochasz coraz bardziej oddala się od ciebie, a ty nie możesz w żaden sposób jej zatrzymać.. Widzisz jak całe życie ci się sypie, a nie możesz nic zrobić.. Tylko patrzysz na wszystko z boku, wylewając kolejne krople łez, i pytasz Boga dlaczego znowu TY.
|
|
 |
Teraz zastanów się ile szans zjebałeś, w obawie przed sercem drugiej osoby. Ile razy wzruszałeś ramionami na wyznania uczuć, bo przecież perfekcyjnie dajesz sobie radę sam. Potem , kurwa nie śpisz, bo nie dopuszczasz do siebie myśli, że po prostu jesteś samotny... Nie masz z kim kłócić się o święte miejsce 'przy ścianie', bo zasypiasz sam. Żal wpierdala twoje serce, a ty dławisz się tymi zmarnowanymi szansami.
|
|
 |
Tak po prostu wszystko wygarnę, jak bardzo Cię nienawidzę, nie dodam, że za to, że sprawiłeś, że tak mocno Cię kocham. Wymyślę jakieś pretensje, od tak, żebym mogła na chwile oszukać serce...
|
|
 |
Pewnego dnia uczucia bawiły się w chowanego. Na początku ustaliły, że kryje miłość, więc zaczęła liczyć. Nadzieja schowała się w chmurach, piękno w tafli wody, strach w dziupli w drzewie,skromność pod kamieniem, a szaleństwo w krzaku dzikiej róży. Miłość doliczyła do 100 i zaczęła szukać. Znalazła nadzieje,strach,piękno,skromność.. Ale gdy szukała szaleństwa jedna z gałązek dzikiej róży uderzyła ją w twarz i wykuła jej oczy. Szaleństwo czując się winne obiecało, że zawsze będzie jej towarzyszyć.Od tej pory miłość jest ślepa a prowadzi ją szaleństwo.
|
|
 |
Odchodziła w zamierzonym pośpiechu. Wymyśliła sobie, że tak będzie mniej boleć. Albo jeśli nie mniej, to przynajmniej krócej. Dała sobie tylko kilka minut, żeby zatrzeć w swej podświadomości ślady Jego obecności i uciec. Tak, to była ucieczka.
|
|
 |
Możliwość, że już nigdy cię nie zobaczę jest tak samo prawdopodobna jak to, że możliwość ta spowoduje zapaść mego serca z braku tlenu jaki dostarcza mi twój widok.
|
|
 |
Proszę Cię, nie otwieraj ust tak jakbyś chciał coś powiedzieć. Proszę nie rób tych smętnych oczu, którymi chcesz udowodnić mi, że żałujesz. Proszę Cię nie wyciągaj do mnie dłoni, by mnie przytulić, bo i tak Ci na to nie pozwolę. Proszę nie płacz, bo ja i tak wiem , że to wszystko jest sztuczne i na pokaz . Ale wiesz co? mam jedna prośbę. Odejdź i już nigdy nie wracaj a obiecuję, że będę Cie kochać jak nigdy jeszcze.
|
|
 |
Marzenia, które znam na pamięć. Rozmowy, które choć jeszcze nie nadeszły, już zdążyły zaboleć. Miłości jeszcze nienarodzone,które zabił strach ,bez dawania chociaż jednej szansy. Nadal twierdzisz, że życie ocieka szczęściem?
|
|
 |
Nie pozwalałam sobie myśleć o Nim. Przywiązywałam dużą wagę do przestrzegania tego zakazu. Oczywiście zdarzało mi się go łamać- nie byłam święta- ale szło mi coraz lepiej. Potrafiłam unikać bólu przez kilka dni z rzędu. W wyniku tej strategii pogrążyłam się w marazmie, wolałam jednak otępienie i pustkę w głowie od rozpaczy i natłoku męczących myśli.
|
|
|
|