 |
|
przyszedł ten dzień w którym urodziłam się, rodzina pogrążona w szczęściu - sam wiesz jak jest. powoli poznawałam świat i głos tej ulicy ale zawsze byłam pewna, że ktoś bliski na mnie liczy.
|
|
 |
|
gdybym postąpiła inaczej, a posłuchałabym się serca, to wczoraj bym nie cierpiała a dzisiaj nie pamiętała.
|
|
 |
|
znów sama siebie oszukuję, nie potrafię mieć na wszystko wyjebane. znów płaczę - kolejna noc przez ten pierdolony zamęt.
|
|
 |
|
czuję jak odchodzą chwile, które nigdy nie powrócą. moje myśli znów same ze sobą się kłócą. wiem to dziwne ale czuję, że odpływam. chciałabym nie czuć, nie myśleć, nie pamiętać - tego co było kiedyś, mocno zaciśnięta na psychice pętla!
|
|
 |
|
dobry Boże, powiedz dlaczego zabrałeś do nieba tylu ludzi.
|
|
 |
|
wiem jak to jest gdy na niczym nie zależy,
żyjesz bo żyjesz a tak naprawdę wciąż leżysz.
|
|
 |
|
żebyś tu za zdrowie nasze chlał i chlał, za nasz przyszły rok.
|
|
 |
|
jest mistrzynią w zakładaniu fałszywego uśmiechu i udawaniu, że wszystko jest okej.
|
|
 |
|
dużo osób na święta życzyło mi właśnie Ciebie, ciekawe czy się sprawdzi.
|
|
 |
|
zawsze będę walczyć o swoje.
|
|
 |
|
słodki do granic jak pieprzony cukier.
|
|
 |
|
1 rok,
12 miesięcy,
365 dni,
8760 godzin,
525600 minut,
3153600 sekund,
w każdej chwili Cię kocham.
|
|
|
|