|
znam piątek który zamieniam na wtorek i otwieram portfel i mówię ja pierdolę, co ja robię?
|
|
|
nie trafiam do radia, za to trafiam do serca
|
|
|
trucizna jest słodka, gorzka jest prawda
|
|
|
to zabiera im chęć życia, morduje nadzieje
|
|
|
dziś, tak jak i wczoraj idę przez świat, z prawdą na barkach. patrzą spode łba, Ci co brodzą w swoich kłamstwach
|
|
|
obiecał, że nie będzie łez już nigdy , szczęście wróci znów im
|
|
|
wtedy były marzenia, a dziś są tylko plany, wciąż nie mamy czasu i wciąż ich nie spełniamy
|
|
|
nawet jak śpisz musisz trzymać wartę, jedno oko przymknięte, drugie pół otwarte
|
|
|
gdzie Ci wszyscy z którymi miałem zmieniać ten świat?
|
|
|
wspominamy te czasy niemal jak bohatera, pamięć o nich do dzisiaj gdzieś tam się poniewiera
|
|
|
nie zawsze możesz polegać na swych zmysłach, do wszystkiego jednak trzeba zachować dystans
|
|
|
świt w wkrótce my wypijemy za łzy to smutne, znów padamy po wódce, rozmawiamy i cud że znów powracamy pojutrze, obojętni by ustrzec się przed skutkiem tej zmiany, może to później, grunt że w ogóle rozmawiamy, pokrótce
|
|
|
|