 |
w ciemności chcę wydrapać
światło, o tym marzę. chcę
przestać być pękniętym
zwierciadłem Twoich marzeń.
|
|
 |
weź powietrze w płuca, odstaw
zawiść, nienawiść zostaw na
istotne sprawy
|
|
 |
dziś nie czytam już pomiędzy wersami, a sens nie wydobywa się z uderzeń serca, dziś jedyne co widzę to krew pozostawioną na kafelkach. dziś stchórzę po raz kolejny a zarazem ostatni, tak, uda mi się. to właśnie dziś odejdę, to mnie nigdy więcej nie zobaczysz, to od jutra mnie już nie będzie. / Endoftime.
|
|
 |
życie traci na znaczeniu, kiedy połowa Twojego serca jest już martwa, kiedy wraz z odejściem kogoś, kto znaczył dla Ciebie więcej niż własne życie, jego uderzenia jakby umilkły. / Endoftime.
|
|
 |
tak naprawdę nigdy nie był blisko, nigdy mnie nie przytulił ani nawet nie dotknął brzegiem dłoni, nie widział jak dzięki Niemu się uśmiecham, nigdy nie widział jak płaczę, czy też jak się śmieję, nie słyszał mojego głosu. a pomimo to, sercu był bliższy bardziej niż lewe płuco, On był częścią tego serca, tą znacznie ważniejszą dającą najwięcej, tym głupim kawałkiem mięsa, które jeszcze wczoraj dawało życie, a dziś? dziś jest już martwe. / Endoftime.
|
|
 |
zdrówko wszystkich bliskich z podwórka / julsonka
|
|
 |
zmęczony jestem pytaniami typu co u Ciebie przecież widzisz że chujowo co mam Ci jeszcze powiedzieć? / julsonka
|
|
 |
zmęczony jestem pytaniami typu co u Ciebie przecież widzisz że chujowo co mam Ci jeszcze powiedzieć? / julsonka
|
|
|
|