 |
Chce się tobą uchlać
Olejmy konsekwencje kurwa
Jest dziś nie ma jutra
|
|
 |
Te uczucia nietrwałe i dlatego tak cenne
Tylko szkoda, że nasze serca nie są wymienne
Możesz spać z moim wrogiem, spuszczaj wzrok, gdy mnie mijasz
Baw się dobrze dziewczyno, aż ci spłynie makijaż
|
|
 |
nieustannie wypalając do cna mrok
na ślepo marnowaliśmy każdy dzień.
Już dobrze wiem, gdzie nie szukać Cię
jesteś jak rysa na szkle, moje sny o zwycięstwie
Nieważne co dzisiaj zaśpiewasz mi
i tak na sen nigdy już nic nie wezmę.
|
|
 |
a jednak czegoś nam żal, czegoś żal nam znów.
|
|
 |
Tylko Ty wiesz ile mamy ciężkich wspomnień
nie raz byłaś mi wodą gdy me życie palił ogień
|
|
 |
Tylko Ty wiesz ile razy Cię zraniłem
mamo wybacz mi łzy, byłem zły jak we mgle błądziłem
na darmo szukać przyczyn rozbitego lustra,
kocham Cię całym sercem jak słowa moje usta
|
|
 |
Wspólniku moich inicjałów przyjaźń ponad wszystko
kiedy mi zgasło słońce byłeś pośród mroku iskrą
|
|
 |
Znów jestem chora
Na Ciebie jestem chora
Zabiłeś we mnie cały śpiew
Przelałeś ze mnie całą krew
A ja zostałam tu na dnie
Tak chora
Z tym sercem wciąż na torach
Czy słyszysz?
Jestem chora!
|
|
 |
Ten trujący miód
Ten palący lód
Ten okrutny Bóg
To Ty
A ja? Sklejam twarz, malowaną twarz
Co tak śmiesznie kłamie
Że da się żyć
|
|
 |
A mnie się samej kurczy świat
I ścięte drzewa rosną w krąg
Tak od dwóch lat
|
|
 |
Budzi mnie mój cień
Noce śmieją się
Że tam obok
Nie sypia nikt
|
|
 |
Jak cię pocieszyć, czym cię rozśmieszyć
Skąd brać odwagę na dalszy ciąg
Gdy tak się gmatwa to, co najprostsze
Gdy tak się wszystko wymyka z rąk
|
|
|
|