 |
Czuję, że za mało czasu nam tu zostało, by pozwolić sobie na to, by nie być razem. / Pezet
|
|
 |
Łzy w oczach. To mnie niszczy, świadomość, że to wszystko to za dużo dla mnie i nie daję rady. Zaciskanie pięści, zagryzanie warg, wiara, że jednak się uda, że podołam, ambicje, to wyczerpuje. I brak mi Go tutaj, co kruszy mnie psychicznie z każdą chwilą.
|
|
 |
Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci - zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc. / H. Poświatowska
|
|
 |
I nie wiem już którą drogą mam podążać, by dotrzeć do Ciebie. Ale przejdę każdą, tylko obiecaj, że na samym końcu tej właściwej, będziesz czekał. / bezimienni
|
|
 |
Znowu przez Ciebie płakałam, kochanie. A tamte łzy miały być ostatnimi. Ranisz mnie, kurwa ranisz strasznie./esperer
|
|
 |
Sory, zapomniałam, że kumple zawsze ważniejsi. Ich przecież nie wystawisz, a mnie możesz, bo wiesz, że i tak będę czekać. Naiwna idiotka i pierdolony egoista. /esperer
|
|
 |
Nie doceniamy tego, że możemy tańczyć w rytm ulubionej melodii, dopóki nie złamiemy nogi. Nie doceniamy tego, że codziennie możemy postrzegać świat w pełni kolorów, dopóki nie stracimy wzroku. Nie zważamy na to, ile szczęścia mamy, mogąc normalnie funkcjonować- do czasu. Nie cieszymy się z pozornie prostych rzeczy, dostrzegamy ich znaczenie dopiero po stracie. Dlatego postanowiłam wreszcie docenić to, że mam Jego- zanim zniknie.. / bezimienni
|
|
 |
Skąd wiem,że damy radę? Przeszliśmy za dużo na początku i się nie poddaliśmy. U nas nic nie było typowe, bo kiedy normalni ludzie cieszą się sobą nawzajem, my szliśmy na dwie różne imprezy z wyłączonymi telefonami. Oni chodzili na romantyczne spacery,a my krzyczeliśmy na siebie i odwracaliśmy plecami. Większość czuła te pierdolone motylki w brzuchu, a ja czułam tylko ból w klatce piersiowej, bo jego kolejnym ostrym słowie. Widziałam jak się śmiali, kiedy my mieliśmy łzy w oczach i nie potrafiliśmy do siebie dotrzeć. Nic nie było takie normalne i proste,wszystko potrafiliśmy skomplikować, dlatego wiem, że teraz jesteśmy silniejsi i po prostu przetrwamy. Przetrwamy, bo to co najgorsze zdążyliśmy już sobie wzajemnie podarować. /esperer
|
|
 |
Mój związek, moje problemy, moje szczęście,mój śmiech, moje łzy i mój ból. Mój związek, mój chłopak, Ty się zajmij sobą./esperer
|
|
 |
Sporo przeszliśmy i było ciężko utrzymać tą znajomość, chociaż teraz jesteśmy w związku. Początki przypłacałam łzami, nieprzespanymi nocami i tym cholernym bólem w klatce piersiowej. Dużo tłumiłam w sobie, wiele wybaczałam albo po prostu udawałam,że znowu nie nawalił. Oszukiwałam siebie, więc błagam, nie pierdol mi tutaj teraz, że zjebałam sprawę i się nie starałam. Nie mów, że dla mnie to było proste,że traktowałam to obojętnie, bo nic nie wiesz o tym jak się czułam, kurwa, to nie Ty krzyczałeś do poduszki i drapałeś nadgarstki,bo wtedy to było jedyne co mogłam zrobić. Nic nie wiesz, więc nie oceniaj. Raniliśmy siebie nawzajem, a potem wyszliśmy na prostą, a Ty się nie wpierdalaj./esperer
|
|
 |
gdybym miała tylko możliwość, małą szansę, uwierz, że już dziś zniknęłabym stąd na zawsze. zwyczajnie oderwałabym się od tego co przyziemne i odeszła gdzieś, gdzie tak naprawdę zaczęłabym w końcu żyć, już nie na pozór wmawiając sobie przy każdej możliwej okazji, że może jednak ma to jakiś sens. odeszłabym bez słowa, bez najmniejszego pożegnania, bez żalu w oczach tych najbliższych, bez miliona cisnących się do ust pytań, dlaczego posiadając wszystko mówię, że nie posiadam nic by było warte mojego życia tutaj, dlaczego właśnie tego chcę? / endoftime.
|
|
 |
Dawno nie rozmawialiśmy, prawda? Właściwie nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy odbyła się nasza ostatnia rozmowa. Nie, rozmowa to złe słowo. Przecież to tylko ja mówiłam. Mam nadzieję, że słuchałeś. Chyba zaczynam gadać od rzeczy. W sumie, nie wiem nawet czy istniejesz. Przecież nie mogę Cię zobaczyć, ani dotknąć, nie spełniasz moich marzeń- materialistka ze mnie, co? Nawet jeśli tak naprawdę Cię nie ma, jeśli to tylko brednie, że czuwasz tam na górze, to i tak Ci dziękuję. Dziękuję Ci z całego serca, że stworzyłeś jego duszę. Że pozwoliłeś mu przyjść na świat i pokierowałeś go w moim kierunku. Dziękuję. / bezimienni
|
|
|
|